Komedie romantyczne nie należą do mojego ulubionego gatunku - za dużo człowiek zobaczył w swoim życiu koszmarków w rodzaju telewizyjnych love story, aby oczekiwać czegoś dobrego w tytule tych gatunków.
Tutaj jest jednak co najmniej poprawnie, jeśli nie dobrze. Film co prawda nie porywa ani nie zadziwia - ale dobrze się ogląda - 1,5 zleciało jak 10 minut. Na ogromny plus gra aktorska obu panów - po prostu czuć tą pulsującą i narastającą chemię pomiędzy nimi. Rola Christiana Capmbella - złoty medal. Do tego cudowny klimat nocnego miasta, rozbrajające scenki muzyczne w wykonaniu Tori Spelling oraz ogólna atmosfera lekkości i naturalności. 7/10 - polecam na poprawę humoru, w swoim gatunku film jest niezły.