Jestem mile zaskoczony ! Interesujący scenariusz i obsada która nie zawodzi ! Ogólnie film wart obejrzenia ! Może dostanie Oscara ? Ja jestem za ! ;)
m.in: ...świetnie rozmawia główna bohaterka z księdzem ;) Polecam !
Scena z księdzem była najbardziej naciągana z całego filmu. Kolejne powielanie lewackich bredni, że każdy ksiądz = pedofil. Choć sam dialog nie do końca się na tym opierał i po części zawierał w sobie trochę prawdy (nie każda czarna owca odpowiada za całe stado) to mimo wszystko jednoznacznie sugerował w czym rzekomo lubują się duchowni. Chciałbym zobaczyć kiedyś statystyki pedoksów w lewicowych organizacjach politycznych, które z uporem maniaka opluwają kościół katolicki, jakoś dziwnie jestem przekonany, że odsetek zboczeńców byłby znacznie wyższy niż u kleru. Podobnie z zepsutym Hollywood, przecież poza molestowaniem aktorek dochodzi tam do dużo gorszych rzeczy z pedofilią włącznie.
Akurat scena z księdzem była niepotrzebna, nic nie wnosząca i dodana na siłę, żeby ucieszyć pewne środowiska...
Ja odczuwam jednak zgrzyt, w relacji Mildred z synem. W filmie dostajemy retrospekcje gdzie widzimy, że córka Mildred jeszcze żyje. I to co niemiłosiernie kuło mnie w oczy, to to jakimi odzywkami posługiwał się Robbie w kierunku swojej matki. Dokładnie zacytuje "stara pi(z)do". Ja rozumiem, ze w Ameryce jest inna kultura i styl życia, i może u nich takie relacje w rodzinie są na porządku dziennym. Jednak dla mnie jest to coś nie do pomyślenia, i za to duży minus...