Pomimo kilku niedoróbek scenariuszowych film warto zobaczyć. Generalnie domyślam się co autor miał na myśli, jednak nie zostało to jednoznacznie powiedziane w filmie. Ostatecznie tak jak już kilka osób wspomniało, początkowe sceny nie kleją ją z pozostałą częścią filmu :), a wystarczyło tylko wskazać, że główna bohaterka ma w sobie krew dawnej miłości dżina i po sprawie :). Wtedy całość się składa i mamy zajebisty film, a tak wyszło jak wyszło. Pomimo tych elementów mamy barwną, ciekawą opowieść, piękne sceny i obrazy. Całość wciąga. Podobał mi się. Polecam