Tak zachwalacie ten film, a czytał ktoś książkę?
Bo pominęli 60% najważniejszych momentów i spieprzyli to konkretnie.
W książce upiór był aniołem muzyki a ten Gerard śpiewa tragicznie- a na muzyce się znam. Christine chodziła cały czas z otwartą gębą jak by muchy łapała. Ten cały 'epilog' na cmentarzu był bez sensu ponieważ Erik umarł przed Christine. W ogóle ominięto postać Persa, nie było sceny w sali tortur. A ten moment z Raulem przywiązanym w podziemiach upiora jest wymyślony nie wiadomo skąd. Pozdrowienia ;]
Oj tam, czemu nieopatrznie :)
Film jest w innej konwencji... Upiór-amant biegający w rozchełstanej koszuli etc. W wersji scenicznej ciut inaczej to wyglądało, chociaż te wątki też były pominięte.
Dlatego ciężko mi na jednej płaszczyźnie porównać książkę i film. W książce było naprawdę sporo rzeczy, które mnie irytowały, ale i tak mi się podobała.
Widziałem film.
Czytałem książkę.
Wersji scenicznej mi się nie udało.
Ale nadrobię. :-)
Jeśli chodzi o polską wersję w Romie, to nie masz czego żałować. Ogółem ciekawy musical, ale są lepsze :P
Mi się książka średnio podobała. ;)
A no tak, polskiej wersji bym nie poleciła. Ale są amatorskie nagrania z zagranicznych, zresztą za granicą to ciągle grają.