Końcowa scena w tym filmie to mistrzostwo świata. Jest genialna. To samo
można powiedzieć o finale "Spalonych słońcem" z tym, że tu było bardziej
optymistycznie. Wielki ukłon.
Pozwolę się nie zgodzić. Film jest świetny mniej więcej do połowy, do momentu kiedy Gombo wraca z miasta. Potem te wszystkie omamy, Dżingis-Chany itepe już takie dobre nie są.
Patrząc na ten film przypomniał mi się Tulpan (nakręcony z 17 lat później). Oba filmy dobre, choć Urga jest za długa i od połowy filmu mniej jest już scen humorystycznych.
Aczkolwiek i tak jest to najlepszy film Michałkowa. Bije on na głowe wszystkie hamerykańskie produkcje.
mam takie samo odczucie, czegoś zabrakło w końcówce filmu mam wrażenie.... lekki niedosyt pozostał bo pierwsze 3/4 filmu jest rewelacyjne...
Omamy itepe faktycznie ciut słabsze niż reszta, ale ostatnia scena IMO to wynagradza. Jest fantastyczna. I przy tym taka śmieszno-straszna :)