Film dla pseudointelektualistów doszukujących się w każdym nawet najbardziej bzdurnym zdaniu w filmie przesłania. Film stara sie poruszyć kilka tematów: wolności, problemu totalitaryzmu... Rzeczywiście scena gdzie V dostaje masę kul i zaczyna bełkotać coś o kuloodporności idei można uznać za najgłupszą scenę w dziejach kina. A porównanie jej do sceny z Człowieka z blizną jest co najmniej obrazą dla tego drugiego filmu. Na szczęście Montana zginął po tej serii kul(bo nie miał kamizelki od Vendety:) i nie pieprzył jakiś głupot o kuloodporności idei. Później jak wpadł do basenu nie wyczołgał się i nie pisał listów:) Kolejnym kretynizmem jest ta super metalowa zbroja kuloodporna. Szkoda, że nie założył takich dwóch :) Film płaski aż do bólu przedstawiający wszystko w dwóch kolorach. Postaci płytkie, komiksowe, dzielące się na dwie kategorie dobre i super waleczne oraz te złe z którymi one walczą, bełkoczą te swoje bzdury przez większość filmu. Motywy oklepane, dialogi mongolskie. Od razu widać, że film powstał na bazie komiksu. Żeby chociaż to było typowe kino akcji w stylu batmana, spidermana. Ten film to dno i pod nim jeszcze kilka metrów mułu. Prawidłowy tytuł powinien brzmieć T jak Tandetta.
Kurcze odezwał sie krytyk filmowy. Ogarnij się lepiej człowieku. W sumie co ja odpisuje takiej miernocie jak ty która uważa że filmy władca pierścienia i ostre psy to obrazy genialne. Cóż pierwszy to widowiskowa masówka a drugi żenująca komedia. I jak nic nie masz ciekawego do napisania to lepiej wracaj na forum pokemonów. A rozrywki to dostarczasz jak ludzie idą oglądać ciebie w cyrku pajacu.
W sumie co ja odpisuje takiemu debilowi jak ty która filmy: "Powrót do przyszłości" "park jurajski" i "madagaskar 2" oraz cala masa innych bajek dla cwiercintelektualistow i dzieci ma w ulubionych? jak mentalnie przestaniesz byc dzieckiem to wtedy moze choc odrobine zwyzysz sie do mojego poziomu aby wchodzic ze mna w konwersacje smarku.a teraz idz bo na Cartoon Network kolejny blog bajek nadaja.
W sumie co ja odpisuje takiemu debilowi jak ty która filmy: "Powrót do przyszłości" "park jurajski" i "madagaskar 2" oraz cala masa innych bajek dla cwiercintelektualistow i dzieci ma w ulubionych? jak mentalnie przestaniesz byc dzieckiem to wtedy moze choc odrobine zwyzysz sie do mojego poziomu aby wchodzic ze mna w konwersacje smarku.a teraz idz bo na Cartoon Network kolejny blog bajek nadaja.
A ty czego chcesz od Powrotu??? Fajny film familijny, który można oglądać w nieskończoność... :-(. A Madagaskar 2 to bardzo fajna, luźna komedyjka... Coś ty taki śmiertelnie poważny???
Racja, Powrót do Przyszłości nie charakteryzuje się jakąś szczególnie zawiłą historią, ale nie zaprzeczysz, że to jest luźne, dobre i KULTOWE kino. Dodam: dla każdego. A V jak Vendetta nie jest dla każdego, zdecydowanie.
NO NIE - NAJPIERW V A TERAZ LOTR? CO TY ZA FILMY LUBISZ? PLAN 9? Matko, jaki jeszcze film obrzuci błotem - Matrixa? Zieloną Milę?
Co tu dużo mówić... język jakiego używa autor tematu świadczy o niczym innym jak o jego kompleksach. Co kierowało nim, gdy wyzywał ludzi, którzy zrobili mu tak wielką krzywdę jak polubienie tego filmu? Zły dzień, żonę głowa boli, był bity w piaskownicy? Nie wiadomo, ale uważam, że nie ma sensu na dyskusję z takimi elementami. Może gdyby internauci mieli w zwyczaju ignorować tego typu wypowiedzi, ich autorzy nauczyli by się kultury. Przecież to oczywiste, że jeżeli ktoś wypowiada się w ten sposób to nie po to, aby rozmawiać o filmie, tylko po to, żeby wylać trochę jadu dla zdrowia.
Żałosne i iinfantylne.
Pierwsze zdanie twojej wypowiedzi już wskazywało, że masz duże kompleksy panie dagot. Niestety czytałem dalej zamiast wyłączyć... Obraziłeś kultowy komiks napisany przez bardzo mądrego człowieka Alana Moore'a. Czepiając się najlepszej sceny filmu, że jest nierealistyczna ośmieszasz tylko sam siebie. Ta opowieść krąży wokół takiej sfery życia, której taki ignorant nigdy nie pojmie. Przeglądałem twoje ulubione filmy, są to dobre produkcje nie twierdze, że 'żywisz się' gównem, jednak w tym wypadku twoja ocena jest krzywdząca stawiając 1/10 zachowujesz się jak tępy bachor, który chce zwrócić na siebie uwage... niestety Ci się udało i wkurzyłeś mnie do głębi.
Ten film jest dla idealistów, dla tych którzy widzą coś poza zimnym pragmatyzmem czy racjonalizmem. Człowiek tworzy idee, a co ciekawsze umie w nie wierzyć, ostatnia scena jest piękna. Ty jako racjonalista wziąłeś się za ocenianie poezji. Proszę Cię przemyśl to jeszcze, sięgnij po komiks.
Voilà! In view, a humble vaudevillian veteran, cast vicariously as both victim and villain by the vicissitudes of fate. This visage, no mere veneer of vanity, is a vestige of the vox populi, now vacant, vanished. However, this valorous visitation of a bygone vexation stands vivified, and has vowed to vanquish these venal and virulent vermin vanguarding vice and vouchsafing the violently vicious and voracious violation of volition. The only verdict is vengeance; a vendetta held as a votive, not in vain, for the value and veracity of such shall one day vindicate the vigilant and the virtuous. Verily, this vichyssoise of verbiage veers most verbose, so let me simply add that it's my very good honour to meet you and you may call me V.
Gojira, Kat i Iluminat. Starliście się z ludźmi, przed którymi ten film ostrzega. Uważam, że film spełnił doskonale swoje zadanie, ponieważ po stuknięciu w stół, nożyce zabrzęczały potokiem jadowitych wyzwisk.
Ubawił mnie ten wątek.
Jako pseudointelektualistka poczuwam się głęboko do nieśmiałego wtrącenia jednej myśli... jeśli zadaniem kina byłoby stanowienie tła dla pożerania popcornu, siorpania coli i 'pociemackiej' zabawy telefonem komórkowym, to realizację 'V..' faktycznie - reżyser mógłby sobie darować trud i pozwolić histroii rozgrywać się jedynie na kartach komisku. Wtedy na ekranach mielibyśmy aktualnie 67 część Akademii Policyjnej, ewentualnie ósmą - Sposobu na Blondynkę. Jeśli doszukiwanie się przesłania 'w każdym bzdurnym zdaniu' jest błędem poznawczym pseudointelektualistów, to może faktycznie jesteśmy obsesyjnymi upierdliwcami, a do kina chodzimy szukać dziury w całym, ewentualnie komplikować sobie życie jakimiś abstrakcjami typu kuloodporność idei. Proponuję pozostać na poziomie Batmana i nie porywać się na inne komiksopodobne ekranizacje, skoro poza maską i tandetną metalową zbroją widzi się jedynie mongolskie dialogi.
We are told to remember the idea
and not a man.
Because a man can fail
Kolejna wypowiedz z cyklu, obszerna rozprawa rodaka skrytego intelektualisty. Pozdrawiam wszytskich niezmacąnych procesem intelektualnym.
Na obszerna rozprawe, to nakrecone dla gimnazjalnej mlodziezy badziewie nie zasluguje. Podobal Ci sie? Fajnie. Mnie nie, i mam prawo nazwac to wielkim gownem. czy Twoj intelekt ogarnia to co napisalem?
Nakręcone dla gimnazjalnej młodzieży? Myślałam że dla gimnazjalnej młodzieży to się "Piłę" kręci, ewentualnie F&F...
Możesz się poniżać, przecież nikt ci tego nie zabrania, a ja tylko wypominam, byś choć odrobinę wstydu odczuł.
Wstydem i ponizeniem jest dla mnie dawanie wiecej niz jednej gwiazdki temu megagniotowi. dziekuje.
Nie wstydź się, nie poniżaj, tylko naucz się argumentować. Mam poważne wątpliwości, czy raczyłeś chociaż część tej dyskusji przeczytać.
to nie ja sie ponizam- dalem tej arcysyfiastej produkcji jedna gwiazdke. dyskusje raczylem przeczytac i zauwazylem, ze zwolennikom v brakuje rzetelnych argumentow na obrone tej nudnej szmiry.
Nie zaśmiecaj tematu, nie masz nic ciekawego do powiedzenia, nie stac cię nawet na to, żeby uzasadnić swoje słowa, więc dlaczego ktoś miałby traktować je poważnie. Jak to mawiał Wojciech Cejrowski "Z głupkami sie nie dyskutuje, przed głupkami trzeba się bronić."
w istocie- przed toba nalezaloby sie bronic. wciaz nie zauwazam rzetelnych argumentow przemawiajacych na korzysc tej chaly. jak rozumiem, trudno bronic czegos co jest tak slabe? duzo latwiej zarzucac adwersarzom intelektualna mialkosc.
Wojciech Cejrowski powiedzial rowniez, ze Rejs i Mis nie sa zabawnymi filmami. Przy calej mojej sympatii do niego- przegial pale.
Masz cos jeszcze do dodania, oprocz- w twoim mniemaniu- wielce blyskotliwych i niezwykle inteligentnie zaserwowanych inwektyw? Slucham. uprzyjemnij mi dzien.
Zacznij podawać konkretna argumentacje, łatwo powiedziec, że coś jest beznadziejne, trudniej uzasadnic dlaczego, krytyka to także wyzwanie. Możesz uważać, że film jest żałosny, masz do tego prawo, nie mam zamiaru przekonywać Cię, że jest inaczej, to tak jakbym kazał polubić ci jakis utwór muzyczny. Jednak nie zgadzam się z takim sposobem wypowiedzi, chamskim, prostackim pozbawionym szacunku do osób czytających twoje słowa. Myślę, że stać cię na odrobine bardziej odpowiedni jezyk. Pozdrawiam
Co to za ocena? Jeśli nie podobała ci się fabuła, to zostaje jeszcze:
Fajny kostium.
Fajne efekty.
Ładne walki.
Komiks mało "komiksowy".
No co najmniej 4 albo 5, ale nie po co? Nie zrozumiałem filmu / nie podobał mi się to dałem bez namysłu 1 i mam to w d*****. Ja zawsze patrzę się na pozytywy przy ocenianiu, anie tylko na negatywy. Jacek napisał "żułw" zamiast "żółw" i od razu dostał pałę za swoje wypracowanie!
"Wstydem i ponizeniem jest dla mnie dawanie wiecej niz jednej gwiazdki temu megagniotowi. dziekuje."
Wypraszam sobie, możesz mi powiedzieć dlaczego mnie obrażasz? Dlatego, że podoba mi się coś co Tobie się nie podoba? No wybacz, ale nie będę brał Twojego gustu za wyznacznik żeby się NIE PONIŻYĆ!
Dobra powiem tak ten film jest jak nieświeży kotlet. Odgrzewane tematy poruszane z 1000 razy w wielu książkach i filmach. A wykonanie rodem z ameryki łatwostrawny Hamburger dla miłośników komiksów. Bajeczka dla dzieci. Film który byłby dobry 20 lat temu dziś nieaktualny i śmieszny, bo nie wiadomo czemu ma służyć.
Ja nie wiem jak to trzeba napisać by zrozumieć. Komiks to mało ambitna prosta obrazkowa historia przedstawiona za pomocą kilku dialogów i masy kolorowych rysunków. Stworzona głównie z myślą o "czytelnikach:)" w wieku 8-14. Oczywiście można polemizować że w końcu czytają to dorośli też ale pewnie są też tacy co zbierają kolorowanki i się nimi też zachwycają.
"Komiks to mało ambitna prosta obrazkowa historia przedstawiona za pomocą kilku dialogów i masy kolorowych rysunków."
Oczywiście, masz 100% racji. Ale czy nie sądzisz, że mało ambitne rzeczy są również potrzebne? To jest swego rodzaju ucieczka od codzienności oraz tego bardziej ambitnego kina. Gdyby kręcono tylko kino ambitne, to zwyczajnie zaczęłoby nudzić, musi być ta druga strona dla utrzymania równowagi, inaczej to co do tej pory było "dobre" czy "ambitne" stałoby się dnem... Nie wiem czy mnie rozumiesz. Do tego warto również zauważyć, że to co napisałeś to opis "prostoty" (nie mylić z prostatą :P). Niejednokrotnie te najprostsze rzeczy stają się "sztuką", np. Fontanna Duchampa. Wiadomo, że ile ludzi tyle gustów i to co dla niektórych jest dziełem dla niektórych może być kiczem... a często kicz jest właśnie drogą do sukcesu ;) Oczywiście szanuję Twoje zdanie ;)
Nie! Nie ma racji! Komiksy Alana Moore'a nie są mało ambitne! Sin City nie jest proste! To, że ma więcej obrazków niż książka nie oznacza, że nie może być ambitny i poważny! Komiksy są jak książki! Po prostu mają więcej ilustracji! Dagot chyba żyje latami 60tymi, gdy Batman = Scooby Doo! Trochę się pozmieniało w uniwersum komiksów przez ten czas (Dzięki takim panom jak Tim Burton, głównie Alan Moore czy Frank Miller!)!
"V jak Vendetta" wrzucam do jednego worka z filmami typu "Daredevil". Tutaj zgadzam się z autorem posta, że są strasznie płytkie i przedstawiają ludzi albo jako dobrych albo złych. Nie trawię takich filmów.
Kurde, trochę jestem zszokowany tym tematem. Już nawet pomijam waszą absurdalna dysputę o to czy V jak Vendetta jest dobrym filmem czy słabym, choć mi się podobał, ale jak można sobie tak gębę wycierać spider-manem czy batmanem. Przecież to postacie wielowymiarowe i ciekawe, a dla niektórych tutaj stały się jakimś symbolem ostatecznego kiczu i niewymagającego filmu akcji. Według mnie oceniając film na podstawie komiksu można co najwyżej skrytykować jego wykonanie, a nie sens czy ideologie w nim zawartą. Komiksowe postacie mają to do siebie, że są symboliczne i przejaskrawione. Polecam monolog Billa na ten temat w Kill bill vol.2 :)
Przyznam się, że to ja źle wyrażałem się tutaj o Batmanie i Spidermanie. Pragnę jednak zauważyć, że nie miałem na myśli iż te filmy były złe (jestem w posiadaniu Spidermana i wszystkich (2) Burtonowskich Batmanów, oraz dwa kolejne). Porównania dokonał jednak jeden z moich poprzedników do którego się odwołałem. Przyznaję, że faktycznie moje porównanie mogło wyglądać jak porównanie Batmana czy Spidermana do kiczu, chodziło mi jednak o to, że jeśli ktoś zarzuca Vendettcie brak realizmu itp. to czym jest Batman a co dopiero Spiderman ;)
Pozdrawiam ;)
Ja raczej nie miałem na myśli tego że film Batman lub Spiderman są złe są to dobre filmy na sobotni wieczór. Proste historie ukazane na podstawie komiksu i poprzez pokazanie tych dwóch filmów starałem się ukazać że komiksy nie przedstawiają jakiś wybitnych historii. Raczej jest to lekkie kino bez jakiegoś większego zaangażowania. Z którym (filmów) reżyser nachalnie nie stara się zrobić arcydzieł kinomatografi poprzez dodawanie masy kretyńskich dialogów, całujących się lesbijek, oraz infantylnych scen rodem z power rangers.
Ale po prostu taki był urok tego komiksu... był inny ;) I to nie reżyser nachalnie starał się zrobić z tego filmu arcydzieła kinematografii ;)
"Komiks to mało ambitna prosta obrazkowa historia przedstawiona za pomocą kilku dialogów i masy kolorowych rysunków. Stworzona głównie z myślą o "czytelnikach:)" w wieku 8-14. Oczywiście można polemizować że w końcu czytają to dorośli"
Pewnie przerobiłeś już całego Moore, a w tym oryginalnych "Strażników" i "V jak Vendetta". Adaptacje tych nowel graficznych niewiele mówią o pierwowzorach, w sumie oba filmy tj. "Watchmen" "VfV" są mocno spłycone. Komiks tak naprawdę to też dziedzina sztuki, wcale nie gorsza i nie głupsza ale tak jak w filmach, książkach są chłamy, mało wymagające pozycje ale i też perełki jakie tworzą Miller, Gaiman i np. Moore, który po obejrzeniu filmowej "Vendetty" kazał wykreślić swoje nazwisko z filmu...
Zgadzam się z tobą! Jestem fanem komiksów i wnerwiają mnie ci ignoranci którzy uważają, że wszystko co z ilustrowane, bądź z animowane jest dla dzieci! To przeczytajcie dzieciom na dobranoc Sin City, a na wieczorynkę puśćcie Spawn, The Animated Series!
Dagot, miałeś kiedyś w ręku jakikolwiek komiks z tej dziedziny? Bo ja też mogę krytykować coś na czym się nie znam. Poczytaj sobie Batman: Year One, Watchmen, Albo chociaż pograj w Batman: Arkham Asylum! A najlepiej zacznij od oryginalnej Vendetty, a jak nie to chociaż obejrzyj Sin City!
zawsze na forum znajdzie sie jakis koles, ktory za wszelka cene chce udowodnic ze tylko i wylacznie on ma racje we wszystkim co napisal, wlasciwie to fajnie, mozna sie chociaz posmiac z pajaca-> i nawet nie bede sie tlumaczyc i usprawiedliwiac dlaczego na publicznym forum kogos obrazilem, zwykla strata czasu, a co do filmu-> V jak Vendetta bardzo dobrze pokazuje w jak banalny sposob mozna manipulaowac ludzmi(wystarczy troche strachu, obietnica bezpieczenstwa i mozna kontrolowac cale narody, co zreszta dzieje sie dzisiaj w zdawaloby sie najbardziej "rozwinietych" panstwach) film dobry, wysmiewa spoleczenstwa w ktorych ludzie straciwszy zdolnosc logicznego myslenia a co za tym idzie wolna wole sa jedynie stadem baranow podazajacym za glosem mediow;p pozdrawiam
<ale ty jestes glupi> tak powinno sie skwitować kazda Twoja wypowiedz... i nie wdawać sie w idiotyczne dyskusje !!
oglądajcie sobie ten film w nieskończoność nawet. Byście żyli lepiej i szczęśliwiej w pełni świadomi zagrożeń które was czekają dzięki temu wybitnemu dziełu. Wielu ludzi po obejrzeniu tego dziadostwa wyszło na ulicę z kina krzycząc niech żyje wolność równość braterstwo. Jakie w pełni świadome społeczeństwo mamy. Ten film jest jak wypowiedzi polskich polityków wielkie słowa o niczym.
Widzę, że podchodzisz do filmu niczym do religii. Ja nie jestem wyznawcą filmów i traktuje je jak czystą rozrywkę - na całe szczęście. Podchodzę do filmów z odpowiednim dystansem i dzięki Bogu żaden nie wpłynął jeszcze na moją osobę. Oczywiście podziwiam Twoje przywiązanie do filmu i traktowanie go w tak emocjonalny sposób.
Pozdrawiam
Argumentów chcecie proszę:
1. Rozrywka- Film jest nudny. Zupełny brak akcji. Oglądanie jego przyprawia o ból głowy. Każda minuta tej szmiry to katorga dla inteligentnej osoby.
2. Aktorstwo - sztuczność, kretyńskie dialogi.
3. Film, który raz się obejrzy to już ma się jego dosyć do końca życia.
4. Scenariusz - kretyński, wtórny, dla debili (można wymienić kilka filmów, które bazowały wcześniej na podobnych pomysłach)
5. Scenografia i efekty specjalne - jako takie efekty specjalne, scenografia na przyzwoitym poziomie.
" Każda minuta tej szmiry to katorga dla inteligentnej osoby."
Jak to się ma do kategorii "rozrywka"? Z tego, co napisałeś można wywnioskować, że osoby inteligentne cierpią na filmach bez akcji...
"2. Aktorstwo - sztuczność, kretyńskie dialogi."
1. Było to już kilka razy przerabiane w tym temacie...
2. Dialog (wypowiadana kwestia) nie jest częścią aktorstwa tylko scenariusza...
"3. Film, który raz się obejrzy to już ma się jego dosyć do końca życia."
To nie argument to subiektywna ocena - osoba inteligentna powinna sobie zdawać z tego sprawę.
"4. Scenariusz - kretyński, wtórny, dla debili (można wymienić kilka filmów, które bazowały wcześniej na podobnych pomysłach)"
Po raz kolejny nie podajesz argumentów a własną ocenę. "Kretyński" jest oceną, (którą między innymi wystawiasz sobie używając takiego sformułowania) "wtórny" jest argumentem, chociaż pustym, bo niczym niepopartym, no i "dla debili" myślę, że na tym etapie polemika z Tobą powinna ulec zakończeniu, gdyż nie masz w sobie za grosz kultury... Z braku argumentów atakujesz (obrażasz) ludzi, którzy są innego zdania niż Ty.
Kretyńskie dialogii - hmm... sprawdź w słowniku co oznaczaczają te wyrazy dziecko - bo a tym filmie 80% scenariusza to monologii V.
Ja mam takie tylko retoryczne pytanie do autora tematu - Ile słów liczy twój słownik ? :)
Nie miałeś przypadkiem wrażenia że oglądasz film w obcym języku ? jakieś idee, totalitaryzm, symbolizm, etc. ?
Podsumowując - nie dziwie się że dajesz mu 1 - skoro w całym filmie zrozumiałeś może z 5 słów (tzn. spójników) pomimo iż napisy były po polsku.
kretynizm i debilizm to są choroby umysłowe - tak w roli ścisłości.
Przepraszam, ale czy ta odpowiedź jest kierowana do mnie? Bardzo proszę o zwracanie uwagi komu się odpowiada...
Pozdrawiam
"4. Scenariusz - kretyński, wtórny, dla debili (można wymienić kilka filmów, które bazowały wcześniej na podobnych pomysłach)"
I to pisze osoba, która oceniała "2012" na 8/10...
my tu oceniamy 2012? będzie jeszcze mi się targował, że dałem 8 punktów a nie 7 co za ludzie. W 2012 dialogi były najsłabszą częścią filmu i jakiś niezwykły to on nie był (film).
Apropos dialogów/monologów film V jak vendetta jest dziełem które niby piętnuje totalitaryzm itp jednak w sposób jaki jest to przedstawione nawiązuje w prostej linii do technik stosowanych w tym systemie. Jeden nieomylny bohater kieruje ludem przeciw ciemiężycielom ...w tle jego genialne monologi o słuszności jedynej drogi skąd my to znamy :D
Gdybyś był trochę mądrzejszy (bo sądząc po Twoich postach mądrością to Ty nie grzeszysz) to wiedziałbyś, że scenariusz to nie tylko dialogi/monologi.. "2012" zasługuje najwyżej na 3/10. Ten film jest pełen absurdów.
V jest pokazany jako terrorysta (tak widzą go władze państwa), a z drugiej strony, którą my widzimy pokazany jest jako obrońca narodu. I teraz pytanie. Czy ci wszyscy terroryści, w obecnych czasach są na pewno terrorystami? Może też są takimi obrońcami a media i władze państwa wszystko tuszują. "V jak vendetta jest dziełem które niby piętnuje totalitaryzm itp jednak w sposób jaki jest to przedstawione nawiązuje w prostej linii do technik stosowanych w tym systemie" i teraz nasuwa się kolejne pytanie. Czy V jest terrorystą czy może władze państwa to terroryści?
A dialogi wcale nie są jakieś głupie, czy absurdalne.
"jego genialne monologi o słuszności jedynej drogi skąd my to znamy :D" A znajdź mi film, w którym nie ma choć jednej rzeczy, która znalazła się wcześniej lub później w innym filmie? Bo pamiętaj, że komiks "V jak Vendetta" powstał w latach 80.