Zajawki są zazwyczaj lepsze niż sam film. :) Mamią oczy szybkim montażem, bombardują słuch co bardziej intrygującymi tekstami, zaciekawiają tym, co z rozmysłem jest skrzętnie ukryte. Ale bywa, że zajawki trywializują i komercjalizują film, którzy w rzeczywistości okazuje się bardziej interesujący niż reklamująca go zbitka ujęć. Tak właśnie było w przypadku "Vinciego". Oglądając przez cały tydzień zapowiedzi filmu na TVN, wyobraziłam sobie, że to kolejna pusta obliczona na zaspokojenie gustu masowego odbiory produkcja, z wydumaną fabułą i drętwymi rolami. Coś na kształt "Poranka kojota" - z całym szacunkiem dla Jerzego Stuhra, jego syn jest aktorem zaledwie poprawnym, za to mocno się lansującym, co zalatuje sztucznością na kilometr. O roli Noemi, czyli - pożal się Boże - Karoliny Rosińskiej wygłaszającej monotonnym tonem swoje kwestie najlepiej w ogóle nie wspominać. :/
Wracając do "Vinciego", zostałam bardzo pozytywnie zaskoczona. Oczywiście ten film należy oceniać w zupełnie innych kategoriach niż obrazy, które zazwyczaj wrzucam do moich ulubionych. To nie jest przecież żaden ambitny tytuł, nic nad czym można by w nieskończoność dyskutować, co skłaniałoby do refleksji. Ale na tle miernych polskich filmów, z jednej strony przeintelektualizowanych, stylizujących się na ambitne kino (a w efekcie zwyczajnie nudnych), a z drugiej komercyjnych gniotów, to wręcz gwiazda na firmamencie polskiej kinematografii. :) Oczywiście fajny pomysł, dobrze poprowadzona intryga, ale nie to jest najważniejsze. Przede wszystkim świetne aktorstwo! Bardzo dobry Szyc i Dorociński. Nawet rola kobieca nieźle zagrana. :) Aktorzy wreszcie ożywili grane przez siebie postacie. Oglądając ostatnie polskie produkcje aż twarz wykręcało kiedy się słuchało tych sztucznych wydumanych dialogów recytowanych drewnianym głosem przez marionetki na sznurkach. Tutaj to naprawdę żyło, aż czasem można było zapomnieć, że to tylko seans filmowy. :) No i jeszcze ten ślicznie sfilmowany Kraków, aż zachciało mi się tam pojechać. :) Brawa dla pana Machulskiego. Oby dalej w tym kierunku. I jak najdalej od stylu "Kiler-ów 2-óch".
hej, fajna recenzja.
jak chciałabym zagrać w tym filmie, to wystarczyłoby wyjść z domu...skończyłam tą samą szkołę co Magda i część zdjęć kręcono przed moim domem prawie, a w ogóle to moje terytorium i mogę stwierdzić, że w filmie jest bardzo prawdziwie! Tzn czuje się klimat miasta. Nawet pracowałam kiedyś w tej kamienicy gdzie Cuma ma metę, na Smoczej. Ale nie wiem czy to kogoś interesuje, hehe...w każdym razie dobrze to w sumie wyszło. To może skoczę do muzeum teraz zobaczyć Damę;)
Dobrze, że Machulski zrobił ten film...cudze chwalicie swego nie znacie, sami nie wiecie co posiadacie
A propos "cudze chwalicie, swego nie znacie" - korzystając z tanich biletów lotniczych, zrobiłam sobie ostatnio 4-dniową wycieczkę do Rzymu. Moi znajomi świadkami, co powiedziałam chodząc po tzw. sercu Rzymu, czyli Piazza Navona, Campo di Fiori i okolicach: "E tam, nasz Kraków sto razy ładniejszy". :)
aha, to fajnie. ja w Rzymie nie byłam, ale w ogóle we Włoszech jest super. Jedna rzecz w tym filmie jest niemożliwa: nikogo nigdy nie relegowali z tej uczelni! Nie znam nikogo kto (jeśli już dostał się na Akademię Sztuk Pięknych) zostałby z niej usunięty, a ludzie wyczyniali o wiele gorsze rzeczy niż brak gajowego.
Podoba mi się tekst, kiedy Magda z Szerszeniem siedzą przed moją szkołą:
"Po co ci to"?
"Leonardo na ścianie, wiesz. Czad."
"To powieś se di Caprio"
nie ma co czadowa recenzja :) mi osobiście ten film też bardzo się podobał-byłam bardzo bardzo zaskoczona i to mile zaskoczona! Nie sądziłam, że aż tak mnie to wciągnie! kapitalna intryga i bardzo dobre aktorstwo!wielkie brawa oby więcej takich filmów!
(szczerze mówiąc to śmiem nawet zaryzykować stwierdzenie,że to najlepszy polski film jaki udało się stworzyć w ciągu ostatnich lat! takie jest moje zdanie-jeśli ktoś się nie zgadza to szkoda a jeśli sie zgadzaa to super :)
'szczerze mówiąc to śmiem nawet zaryzykować stwierdzenie,że to najlepszy polski film jaki udało się stworzyć w ciągu ostatnich lat!' - mało filmów oglądałaś..
Fantastyczna recenzja. Diana, wyjęłaś mi to z ust. Drugi raz oglądam ten film (tym razem w TVN a nie w kinie) i mimo reklam jeszcze bardziej mi zasmakował. Może dlatego, że oglądałem go z rodziną... Co chwile wybuchaliśmy śmiechem-kurcze humor w tym filmie jest na takim poziomie,który najbardziej mi odpowiada : nie za snobistyczny ani za prostacki. Film z świetnym krakowsko-małopolskim klimatem. Tak jak napisałaś gra aktorów, zasługuje na osobną pochwałę, charaktery postaci dodają kolorytu temu filmowi.
Film lekki, przyjemny ale mimo wszystko na poziomie.Bravo dla Machulskiego.
Aha: Kraków-Vinci-Grechuta[*]
Wszystkim bardzo dziękuję za słowa uznania dla mojej opinii o filmie. :) Wspomnę jeszcze, że w nocy z piątku na sobotę sceny z "Vinciego" śniły mi się nawet, a to już świadczy o sporym zaangażowaniu emocjonalnym. ;) A w ogóle zapraszam na moją stronę z blogiem, gdzie sukcesywnie zamieszczam refleksje na temat różnych oglądanych przeze mnie filmów. :)