Nie skończyłem jeszcze oglądać filmu, a już po 40 minutach wezbrała się we mnie taka złość, tyle złości że jakbym zobaczył Meryl Streep to pewnie bym ją udusił. Mało tego domagałbym się uniewinnienia. Chociaż z drugiej strony wtedy niczym nie różniłbym się właśnie od granej przez nią starej zgorzkniałej, wdowy w dodatku pewnie dziewicy. Nie wiem kto napisał taki scenariusz, może chciał wytknąć całej społeczności, wszystkim tym "święcie" przekonanym o prawidłowości swoich poglądów, że ich prawda nie jest więcej warta od prawdy każdej innej osoby i każda powinna ważyć tyle samo jeśli jest niepoparta jednoznacznymi dowodami. Film ciekawy, ale nie poleciłbym go znajomym.

[spoiler] oczywiście że niewinny, Trochę wiary w ludzi.

Twoja irytacja siostrą przełożoną, świadczy tylko i wyłącznie, o genialnie zagranej roli Meryl.

Nie mogę się nie zgodzić. Ksiądz okazał siostrze więcej miłosierdzia i odszedł. Więcej takich księży.

ale ja przeciez jestem tego samego zdania.Skąd myśl że jestem przeciwny ?

To nie tak że się nie zgadzam, jest wręcz przeciwnie. Odpowiedziałem tylko na pytanie postawione przez Ciebie w temacie i stwierdziłem, że mało kto zachowałby się jak ten ksiądz. Był po prostu rozsądniejszy, to nie była uległość.

ksiądz odszedł z placówki jako że został do tego zmuszony.

Ale mógł walczyć, zaangażować Kościół. Odszedł bo uznał, że nie warto. Gdyby się obronił wyrządziłby wokół sporo krzywdy: siostrom, chłopcu, całej placówce.

Zgadzam się iz odszedł gdyż uznał że nie warto , walczyc z wiatrakami.Przez siostrę maił na tyle wyrobioną opinie , że jedynym rozsądnym wyjściem była zmiana otoczenie.

SPOILERY. Oczywiście, że nie była to uległość, tylko strach o własny tyłek. Niewinny człowiek się broni, nie odpuszcza. Zwłaszcza, jeżeli mowa o tak poważnym zarzucie, jakim jest molestowanie.

Również odniosłam takie wrażenie, że ksiądz odszedł, bo bał się drążenia i oskarżeń. Blef siostry o telefonie do poprzedniej parafii wywołał krzyki i argument, że postąpiła wbrew kościelnej hierarchii oraz kwestię, żeby nie grzebała w jego przeszłości. Człowiek niewinny nie miałby żadnej wstydliwej przeszłości. Cała obrona księdza skupiała się na powtarzaniu, że siostra nic na niego nie ma - nie udowodni mu niczego. Oczywiście zdaję sobie sprawę, że celem filmu jest wprowadzenie widzów w dyskusję i, że to tylko moja interpretacja. Tym bardziej uważam film za świetny. Z innej beczki: zwróciłam uwagę na motyw żarówki. Macie może jakieś interpretacje? Ja zinterpretowałam to w ten sposób, że żarówka symbolizowała kłamstwo. Spaliła się 2 razy.

jestem również tego samego zdania, człowiek nie winny nie zachowuję się w ten sposób. z resztą ksiądz miał w sobie dziwne zachowania i ta koszulka chowana przez niego... wydaje mi się ze był cwany i potrafił w innych wzbudzić zaufanie. Nie wieżę żeby był aż tak wrażliwy żeby chował w Piśmie Świętym kwiatki na znak przemienianej wiosny czy tam lata (nie pamiętam dokładnie). A może to coś w rodzaju trofeum? właśnie i ta dziwna żarówka.
A i widać było, że ksiądz chce dominować nad siostrami przychodzi do dyrektorki i siada na jej miejscu nawet nie pytając czy może... ogólnie podoba mi się strasznie rola Meryl zainspirowała mnie, wiać że kobieta wie czego chce.
podejrzewam, że większość z was się ze mną nie zgodzi ale cóż takie jest moje zdanie :)
pozdrawiam! :)

Jak dla Mnie kwestia księdza jest sporna tym bardziej że ostatnia scena Siostry wykazuje niesłychaną skruchę wobec sytuacji do której doprowadziła mimo iż tak naprawdę nie miała dowodów.Nie ma co sie wpatrywać w reakcje księdza po tym jak siostra skłamała że dzwoniła do wcześniejszej parafii jako że każdy winny czy niewinny pedofili czułby konsternację w obliczu osądu jaki został wydany.

To właśnie reakcje księdza ewidentnie świadczą o jego winie. Bez względu na to co Aloysius by wygadywała i jak bardzo chciałaby go sprowokować, Flynn jako człowiek niewinny powinien bronić swojego dobrego imienia.

Gra Hoffmana po prostu genialna, jest to jak dla mnie jeden z najlepszych aktorów, jest niesamowicie przekonujący.

Zresztą Streep tak samo zagrała fenomenalnie. Film 9/10 dzięki ich grze, nikt nie zagrał by tego lepiej

święte słowa.

Mam nadzieję że zgarnie oscara za "Mistrza"

Ha - ale ten film jest po części o tym, że bardzo często naszymi osądami kierują zwykłe emocje. Widzę, że większość wypowiadających się widzi w siostrze Aloysius starą, zrzędliwą babę. Zaś ksiądz grany przez Hoffmana jest bardzo fajny. Automatycznie chcemy, by siostra wypadła na dewotę, a ksiądz na kozła ofiarnego. Ale, kochani, on mógł jednak zrobić krzywdę temu dzieciakowi. Poza tym, można zauwazyć, że za ta swoją surową maską siositry Aloysius, kryje się bardzo inteligentna i uważna kobieta.

Miło że w tej orkiestrze dostrzegłes coś poza pierwszymi skrzypcami.

Ja mam tą jakże wymowną ,zawarta w tytule watpliwość.

Obydwie postaci swietnie dopracowane. Film to scenariuszowy ,rezyserski i aktorski majstersztych. Polecam takie filmy.

Problem pedofilli i przemocy w kosciele wciąz żywy i na czasie. Film pokazuje jak czujnym trzeba być by nie przegapic krzywdzenia i jednocześnie jak łatwo oskarżyć nie mając pewności.

Znamienne sytuacje-nikt nie rozmawia z rzekomą ofiarą-jest pominieta,nieważna.

I ksiądz powołujacy się na "załatwianie spraw wewnątrz koscioła.