I dlaczego te orły nie mogły ich zanieść prosto do tego wulkanu ... cały film bez sensu niestety

Jeśli chcesz dokładnie wiedzieć dlaczego orły nie mogły zanieść Pierścienia muszę odesłać cię do książkowego Władcy, a następnie do Silmarillionu. Po przeczytaniu obu tekstów ze zrozumieniem (bo nikt o tym wprost nie mówi, acz odpowiedź jest wówczas oczywista) będziesz wszystko wiedział.

Skrótem Orły to nie pieski na posyłki. To nie zwierzątka które będą odwalać brudną robotę. Sauron to problem ludzi i Elfów, a nie ich.


Poza tym już odległość od samej granicy Mordoru do Góry to koło 100 km. To kawał drogi, jawnie, nad terytorium wroga, który ma różne istoty na usługach. Już same Nazgule będąc pod ręką mogłyby stanąć w obronie i co by wówczas te Orły zrobiły? (gdzie przypominam niesienie ludzi jest dla nich za ciężkie na dłuższą metę, więc nie było mowy żeby taki kawał kogoś nieść do pomocy. (Gandalf jako istota duchowa jest pewnym wyjątkiem, ale on nie mógł wziąć Pierścienia - zresztą tu ponownie; Gandalf też ma na Śródziemiu nieść pomoc, a nie robić wszystko za innych).


I możesz mi powiedzieć, że powyższe nie zostało w filmie powiedziane, bądź dostatecznie zaakcentowane, ale akurat wprost i jednoznacznie podkreślali, że po pierwsze jedyna szansa na zwycięstwo to zniszczyć Pierścień (bo nie da się wykorzystać jego mocy), a po drugie cała nadzieja w tym, żeby zrobić to w sposób tajny, gdzie Sauron się nie zorientuje (bo umiałby temu zaradzić).

Stado Orłów nad głową na pewno by zauważył, a bezbronny nawet w tej formie nie był. Osobiście mógł się na ten wulkan pofatygować i tyle by było z próby zniszczenia.

Tak więc, choć nie bez wad, film jednak na tym polu ma sens, a choć bardzo ogólnikowo, powiedziane zostało co, dlaczego i jak trzeba przeprowadzić, by odnieść tu sukces.

w tym właśnie tkwi problem:

----nie wszystko zostało wyjaśnione w filmie---- a jak ktoś na to zwraca uwagę to najczęściej słyszy to co właśnie ja w twojej odpowiedzi czyli:

"jeśli chcesz dokładnie wiedzieć dlaczego (...) muszę odesłać cię do książkowego Władcy".

Niestety nawet 12h filmu to za mało, by przedstawić cały ten rozległy świat.

To normalne, że jeśli chce się poznać go wyczerpująco, trzeba sięgnąć po lekturę (nie inaczej sytuacja wygląda z każdą inną ekranizacją; film nigdy nie zawrze wszystkiego, co mieści się w książce)

Jednak nie sprowadzaj całej mojej wypowiedzi jedynie do cytowanego fragmentu; Nadal powtórzę, że wyjaśnione to zostało przynajmniej pod jednym kontem (konieczności tajemnicy, a nie jawnego przedsięwzięcia); i nie trzeba znać całej mitologii świata i pozostałych aspektów, żeby przyjąć tę wersję.