Obrzydły mi już nieznośnie blade komedie romantyczne w stylu:
"Kochaj mnie, rzuć, a potem wróć." Chociaż Amy oglądałem już kilka lat temu, to do tej pory nie znalazłem lepszego filmu tego typu.
Amy jest prawdziwa i to jest fajne. Końcówka zdaje mi się trochę wymuszona, ale i tak się wzruszyłem. POzdrawiam wielbicieli dmuchawca:)