Jak ktoś ma ochotę obejrzeć film o stękającym gościu, któremu grozi ugotowanie od słońca, ale nie przeszkadza mu siedzenie przez cały film, przed oknem z twarzą wgapioną w to słońce, oraz który w chwilach "kryzysowych" staje się najwolniej poruszającym się człowiekiem świata, to takie sytuacje zajmują tu ok 90% filmu! Nie wspomnę o statku magicznie łatającym dziury, bo chyba ktoś nie przemyślał, że jak może być na statku osoba "podziurawiona" przez asteroidę, a mimo to atmosfera na statku ma się dobrze :D.
Ah, i to jeden z tych filmów w którym na turbo-przyszłościowy statek z 4 osobową załogą zabiera się JEDEN kombinezon do spaceru na zewnątrz. Dawno takiego badziewia nie widziałem!
ps. Zapomniał bym o "PROTOTYPIE" w postaci krążków z magnesu na rękach! Halo! Takie "prototypy" to ja mam w głośnikach, wystarczy je przykleić do rękawiczek ;)
Oglądając ten film co chwilę miałem wrażenie, że ktoś najzwyczajniej robi sobie jaja i za chwilę aktor popatrzy do kamery, uśmiechnie się i powie - dobra to tylko taki żart.
Kompletnie żałosne coś.
Szkoda tylko aktora, który niestety po czymś takim, nie będzie już chyba brany na poważnie w branży.
Okropne bezsensowne dialogi, okropna scenografia, okropne praca kamery, okropne animacja efektów, okropne...
Muzyka...okropna i nie pasująca...a psująca jeszcze bardziej to coś.
Jacy ludzie mogą pracować przy czymś takim i na końcu nie złapać się za głowę, jaki gniot popełnili.
Efekty specjalne to na Windows 95 można zrobić lepsze.
Owszem nawet przy takich środkach, jeśli byłby ciekawy scenariusz, można byłoby wiele wybaczyć, ale tutaj... a szkoda w ogóle o tym pisać.
"aktor popatrzy do kamery, uśmiechnie się i powie - dobra to tylko taki żart" haha, to dobre. Dokładnie tak powinno wyglądać zakończenie, wtedy dałbym może z 2 gwiazdki za dobry trolling widza ;)