super filmmmmmmmmmmmmmmmmmmmmmmmmmmmmmmmmmmmmmmmmmmmmmmmmmmmmmmmmmmmmmmmmmmmmmmmmmmmmm mmmmmmmmmmmmmmmmmmmmmmmmmmmmmmmmmmmmmmmmmmmmmmmmmmmmmmmmmmmmmmmmmmmmmmmmmmmmmmmm mm
Jak się nazywa i kto śpiewa tą piosenke na samym końcu filmu , gdzie Hubert sie żegna na lotnisku z córką?
O ile Leona obejrzałem z zainteresowaniem, o tyle na Huberta patrzeć nie mogłem i nie mogę. Maksymalna szmira w amerykańskim stylu. Wstyd panie Besson (za ten badziewny scenariusz).
Standarowy produkcyjniak Bessona: trochę łomotaniny, trochę humoru. Nic specjalnego, ale od ekranu nie odrzuca. Można obejrzeć.
Kolejny film ze stajni Bessona, przy którym to słynny Francuz nie pracował jako reżyser a jako scenarzysta lub ktoś jeszcze inny. Wiadomo, czego się po takich produktach spodziewać: dużo akcji, bijatyk, nie zawsze najwyższych lotów humoru i tego specyficznego, bessonowskiego wątku przyjaźni/miłości twardziela z...
Jean Reno w roli małego Rambo - zabija wszystkich bez wzgędu na to czy robi to za pomocą broni czy też własnymi rękoma robiąc przy tym głupie miny.
Nie podobał mi się - Reno narzeka na brak forsy i bierze tanie produkcje.
Jak się komuś nudzi może zmienić datę na 2001 rok:
http://www.imdb.com/title/tt0281364/ [www.imdb.com/title/tt02 ...]
Film, ciekawy choć mogło być lepiej. Troche dziwny ale fajny. Nie przesadzajcie nie było tak źle, mogło być gorzej :)
Nie wiem czemu sporo osób porównuje ten film do Leona Zawodowca? Tylko dlatego, że gra Reno i kręci Besson? A może to przez ten głupi polski tytuł? W każdym razie, jeśli ktoś spodziewa się drugiego Leona to się zawiedzie. Tak samo jak ten, kto liczy na film w stylu Almodovara lub von Triera. Jeśli zaliczacie się do...
nie myślałem że to będzie tak dobra komedia, szczególnie po głupawym jak zwykle polskim tytule "hubert zawodowiec". ale szybko zmieniłem zdanie. jean reno i azjatka (hehe niewiem czy to chinka czy japoka czy coś tam) świetnie grają. nie jest to drętwa sensacja w stylu "transporter", ani wyeksplatowne do bólu jąder...