Komiksu nie czytałem, nie jestem ich fanem ale film uważam za bardzo udany. W scenariuszu jest sporo elementów do których można się przyczepić ale uważam iż wiele scen, zachowań bohaterów jest niesamowicie nieprzeciętnych i zaskakujących ! A widziałem już sporo filmów.
Przykłady - zdrada jednego z bohaterów była do przewidzenia ale powody dla których Ozymandiasz działał są genialne ! nie pieniądze, nie władza nad światem ale pokój ! morderstwo w imię pokoju. Oczywiście dało się ten problem rozwiązać na 100 innych sposobów ale superbohater postanawiający zabić miliony ? to jest coś ! Złamas Batman nie umiał pozbawić życia jednego mordercy i psychopaty. Widz potępiający działania Ozymandiasza nagle odkrywa że nie wszystko jest tak jasne jak było do tej pory. Jestem pewien że duża część z nas postąpiłaby tak jak on inna zaś jak Batman. Obie drogi prowadzą do śmierci ( niezabicie Jokera spowodowało śmierć dziesiątek ludzi ), co jest mniejszym złem ?
Genialna jest także reakcja Manhattana - przybył aby zgładzić Ozymandiasza, stoczył z nim bój a po chwili..."zrozumiał" i de facto przyznał mu rację ! W jednej chwili stanął po drugiej stronie barkady niż Roschach czy Nightowl.
Sam Manhattan to także niesamowita postać - Bóg mogący zrobić wszystko sam jest niewolnikiem swojej mocy i samotności. Świetna, nieprzeciętna postać - kogoś takiego jeszcze nie było ! Jego odosobnienie, brak zrozumienia, możliwości funkcjonowania wśród ludzi, rozpaczliwe poszukiwanie sensu życia spowodowanie jego geniuszem i siłą zmuszają do myślenia. Każdy chciałby być Bogiem prawda ? a może jednak nie ?
Bardzo niebezpieczne jest jednak pokazanie takiego rozwiązania jakie zastosowali bohaterowie w finałowej scenie. Pojawia się pytanie czy można zabić miliony dla ocalenia miliardów. W ŻADNYM ale to ŻADNYM filmie bohaterowie ( Ci pozytywni ) nie podjęli takiej decyzji jak tutaj. Zauważyć też trzeba że reżyser pokazuje że było to dobre ! świadczy o tym chociaż zakończenie, żyją jak dawniej i odbudowują swoje miasto, nie widać w nich żalu, paranoi czy przygnębienia ! Wśród herosów jest jednak podział - Roschach czy Nightowl nie zgodzili się na to. Mimo to musieli ustąpić sile Manhattana i tu znowu rozbieżność - Roschach w imię prawdy woli zginąć niż żyć w świecie kłamstw, Nigthowl wybiera zaś spokojne życie ze swoją kobietą.
Pomijam już w swoim wywodzie początkowe rozterki superbohaterów którzy okazują się być zwykłymi jakże słabymi i co równie nowatorskie - starzejącymi się ludźmi. Za bardzo udane uważam brutalne sceny, widać że bohaterowie nie silą się na "udzielaniu pomocy" gwałcicielom czy zabójcom tylko wymierzają im sprawiedliwość.
Film oceniam jako bardzo dobry. Może nie jest dla każdego ale można tu poczuć świeży powiew.
To jest właśnie najbardziej zajebiste w tym komiksie - nie ma tu na siłę wciskanego idealizmu - zmusza to do głębszego zastanowienia się nad kwestią niezmienności aksjomatów oraz reletywizmu moralnego czy racjonalizmu moralnego - taka jakby odwrócona historia Jezusa (a może nie?).