Nie do końca pojmuję ideę zostawienia dziennika Rorschach'a gazecie. Należy potraktować to jako zdemaskowanie utopijnego planu pokoju na ziemi? Nawet pomimo, że przecież zapiski urywają się, nim bohaterowie odkryją całą prawdę na biegunie? Najważniejszego nie ma w dzienniku, więc uważam zakończenie za niepełne. Tak miało być?
dodasz 1 do 1 i masz 2. Może koleś z końcowej sceny w wydawnictwie nie wyglądał na rozgrniętego, ale połączył by fakty (w końcu ostatni zapis w dzienniku brzmi: "...za wszystkim stoi Veid..."). I tylko rodzi się pytanie co by zrobił z prawdą której sie dowiedział...? Albo by milczał i żył, albo podzielił los Rorschach'a...