Jestem kilka godzin po seansie. Na początek powiem, że nie czytałem całego komiksu, bo nie chciałem sobie niczego zepsuć (pomimo że zmienili zakończenie), prócz początku, w celu późniejszego porównania. I choć trochę pozmieniano i wycięto, przeniesiono to całkiem dobrze. Sporą zaletą jest klimat. Bywa ostro i brutalnie, do tego świetne postacie wszystkich Strażników. Efekty specjalne również bardzo dobre, choć chodzi tu głównie o ich plastyczność (a duża ilość zwolnionego tempa mi nie przeszkadzała, zresztą to już wizytówka Snydera). Były fragmenty naprawdę genialne, ale często zaraz potem napięcie spadało. Całkiem dobry był też dobór piosenek (intro się fajnie oglądało), chociaż do napisów końcowych bardziej by mi pasowało The Beginning Is the End Is the Beginning. Komiks jest uznawany za arcydzieło, ale sam film już takich aspiracji nie ma. Warto jednak obejrzeć, pod warunkiem jak się wie, czego oczekuje.
8+/10
Wiesz, niewiele oczekiwałem od tego filmu i tym bardziej pozytywnie mnie zaskoczył. Patrzę na to dzieło nie poprzez analizę gry aktorskiej czy F/X'ów (papki dla większości dzieciaków), ani też jakieś arcygenialnego przesłania. Natomiast urzekły mnie zdjęcia, prowadzenie akcji, klimat (długie, przegadane sceny, uzasadniona brutalność, atmosfera "zimnej wojny", "ualternatywnienie" historii i przede wszystkim muzyka - hiciory '80 + Hendrix, Wagner, Glass, Mozart - dawno takiej mieszanki nie było). Nie jestem w ogóle fanem komiksów (poza Tytusem), choć doceniam je jako sztukę. Natomiast cenię sobie samą ideę SuperHeroes. A im bardziej są ludzcy, tym bardziej mi odpowiadają. Dlatego wyżej cenię Batmana niż Supermana. The Watchmen poszło jeszcze dalej - zagubieni, niechciani, rozliczający się ze swoją przeszłością - takie bardzo ludzkie, bliskie. Kochają, nienawidzą, nie zawsze są przekonani co do słuszności swoich działań. Jednym słowem "sam mniód", ten, co to "tygrysy lubią najbardziej". Jeśli ktoś uzna, że zrobiłem błąd, bo tygrysy najbardziej lubią brykać, to jednak odsyłam na "Disney Channel", a nie do kina na 163 minutową projekcję, gdzie akcji, do jakiej przyzwyczaili nas inni "adaptorzy" komiksów jest raczej niewiele. Solidna ósemka.