Zabierałam sie do tego filmu jak "pies do jeża". I gdy go w końcu zobaczyłam to nie wiem co sądzić. Czy to była parodia czy to tak na serio?
Po dziesiątkach filmów z suberbohaterami ten sie oglada ciężko: akcja średnio wartka, brak efektów specjalnych a jak juz są to tak bardzo podrzędne, stroje i sekwencje walki to nie to do czego nas przyzwyczaił Marvel.
Ale film ma coś czego nie ma Marvel: mądra historia w tle. I to taka bez happy endu.
I tu jest problem: film trwa prawie 3h. 2h z hakiem czekasz na sedno historii a w międzyczasie trzeba ścierpieć suberbohaterow w tanim lateksie lub z penisem na wierzchu.
No i jak to ocenić?