Idąc na Strażników byłem pełen obaw. Najbardziej bałem się spłycenia postaci oraz kilkuminutowych strzelanin ze slow-mo wydłużającym je do granic możliwości. Jednak było naprawdę dobrze. Świetnie dobrani aktorzy (wg. mnie na szczególną pochwałę zasługuje Patrick Wilson gdyż postać Puchacza to zadanie dla aktora dużo trudniejsze niż taki Rorschach czy Komediant), perfekcyjna scena wizualna to chyba największe zalety filmu. Można było niektóre sceny skrócić (zabójstwo Komedianta pozbawione dramatyzmu przez bezsensowną bijatykę), ale Snyder i tak bardzo dobrze odwzorował komiks (żal tylko końcówki). Największą wadą filmu jest chyba jego promocja - ludzie nastawienie na sieczkę w stylu ,,300" nie będą mogli wysiedzieć na seansach, a szkoda. Ogólnie 8/10, ale zastanowię się jeszcze nad oceną. 10/10 nie ma, bo mimo wszystko chciałoby się wszystkie wątki (brak komiksu w komiksie zabiera dużo z takiego post-apokaliptycznego klimatu i jestem olbrzymim przeciwnikiem tych spowolnień w takich filmach, zawiódł mnie nastrój scen więziennych, za sterylnie było), ale mimo tego wszystkiego... Polecam!