7,2 105 tys. ocen
7,2 10 1 104660
6,8 42 krytyków
Watchmen. Strażnicy
powrót do forum filmu Watchmen. Strażnicy

Film bardzo mi się podobał, choć wyrazić takie nagromadzenie emocji, idei, i psychologii postaci jak w komiksie było oczywiście niemożliwym. Niemniej to film w moim przekonaniu zasługuje na mocne 8.5 lub wręcz 9/10 (co nie przeszkodziło mi wystawić 10 z powodów, o których pisałem w innym temacie)
By zapoczątkować jakąś konstruktywniejszą dyskusję (choć nie ukrywam, że głównie dla tych, którym film się raczej podobał), rzucę kilka luźnych spostrzeżeń wyniesionych z filmu.

- postacie Rorschacha i Komedianta - majstersztyk.
- głos Rorschacha - czytając komiks wyobrażałem go sobie raczej jako rozchwiany, niestabilny, choć muszę przyznać, że ten zaproponowany w filmie przypadł mi do gustu. Lekka nutka psychopatii brzmi na ekranie lepiej niż szaleństwo. Zwłaszcza, że Rorschach dużo mówi. W szczególności:
- dowcip o klaunie Pagaliaccim - powaga i smutek płynący z tych słów w połączeniu z głosem Rorschacha sprawia, że pojawiają się ciary.
- piosenki. Można chwalić, można nie taki dobór. mi osobiście bardzo przypadł do gustu. W szczególności:
- sekwencja otwierająca film - majstersztyk. chyba jedno z lepszych otwarć filmu, jakie widziałem.
- lot Archiem do Karnaku - jeżeli powstałby ranking: korespondencja tekstu piosenki z tym co się dzieje na ekranie, jestem przekonany, że ta scena znalazłaby się w nim wysoko. Genialne.
- Karnak: w moim odczuciu inwencja Snydera lepsza niż zamysł Moore'a. Uczynienie go bardziej egipskim, zarówno jeżeli idzie o wnętrze, jak i obszar na zewnątrz. przyjemne.
- przyjemny sposób ukazania ostatecznej 'rozprawy' Rorschacha z Wielką Figurą.
- Scena końcowa: nieco rozciągnięta. Brak rozmowy Dr. Manhattana z Ozymandiaszem odczuwalny (miast tego słowa Manahattana wypowiada Laurie).
- żal, że rozmowa Dana z Laurie po kolacji ma miejsce przy taksówce, a nie jak w komiksie na dachu wieżowca (mam sentyment do tej sceny).
- odpowiednia liczba "spowolnień".
- humor, który proponuje Snyder. Mimo, że komiks jest mroczny i mówi o poważnych rzeczach jest poprzeplatany kilkoma komicznymi scenami, które nie są jednak tak zauważalne w komiksie jak na ekranie, ze zrozumiałych względów. Po dłuższym namyśle miło, że Snyder poumieszczał takie smaczki: (relacja Dan-Laurie,; scena seksu w Archiem - wytrysk ognia, 'Hallelujah' Cohena; 'twoje palce smakują jak baterie', Manhattan patrzący na biustonosz z odopowiednim komentarzem w tle).
- postać Ozymandiasza. Chyba jednak faktycznie nie do końca wykorzystano jej potencjał.

koper_6

W pełni się zgadzam. Nareszcie znalazł się ktoś kto wie o co chodzi. Co do Ozymandiasza spotkałem się ze stwierdzeniem że popsuł film, ponieważ był zbyt zimny. W efekcie można było się wszystkiego domyślić.
I kolejna wyjątkowo zgadzająca się z moim odczuciami rzecz: Dawno nie było tak wielu świeżych i dobrze zastosowanych zwolnień. O.