Nie kupuję tego co nakręcił p. Snyder. Po niezłym początku fabuła co chwilę spowalnia i rozpływa się w tandetnym, melodramatycznym tonie, zupełnie jakby producenci Klanu zapragnęli zrobić film o superbohaterach. Teraz nie wiem już czy ważniejsze było uratowanie świata przed wojną nuklearną, czy rozwikłanie zagadki ojcostwa Jedwabnej Zjawy. Postaci drętwo napisane i nieinteresujące, może oprócz Rorschacha – polubiłem gościa za przejrzysty światopogląd i bezkompromisowość w realizacji programu marszałka Piłsudskiego – „bić k… i złodziei”. Reszta mnie nie przekonuje. Nie znam komiksowego pierwowzoru, prawdopodobnie stanowi on zgrabniejszą całość niż film, który wydaje się rozchwiany i poszatkowany.