Moim zdaniem Strażnicy są filmem naprawdę porządnym,skłaniałbym się do
zaryzykowania tezy iż są oni pewnego rodzaju arcydziełem tego gatunku
filmowego.Jednak jestem sceptyczny co do stawiania go na równi gatunku filmowego
wraz z Marvel'owskimi produkcjami.Niby oba opowiadają o superbohaterach, jednak jest
to inny styl opowieści ponieważ produkcje Marvela (które również mnie zachwyciły)
pokazują walkę bohaterów ze złem nieurealnionym,bohaterowie mają nadludzkie
moce,czego w Watchmen'ach nie uświadczymy(wyjątkiem jest Dr.Manhatan).Jeżeli
miałbym porównywać go do innych filmów tego typu,jedynym słusznym przykładem
wydaję mi się nolanowska trylogia o Batamanie.Gdybym miał powiedzieć który film jest
lepszy skłoniłbym się chyba do Batmana,jednak podkreślam że to jest wyłącznie moje
zdanie i nie każdy musi się z nim zgadzać.Jednak wracając do tematu porównania
filmów,wydaje mi się ona najsłuszniejsze ponieważ oba filmy moją podobny kręgosłup
fabuły.Zepsuty świat gdzie pojawiają się bohaterowie,ot zwykli ludzie bez
supermocy,którzy chcą coś zmienić.Oba filmy mają tak zwaną mroczność, co odróżnia je
od innych produkcji tego typu.
Odchodząc od tematu porównań,w trakcie filmu zauważyłem że najbardziej urzekając
postacią jest(w moim mniemaniu) Rorschach.Jest to bohater który z powodu ciężkich
przeżyć zakłada maskę i staje się przysłowiowym obrońcą moralności.Choć nie
zgodzam sie z jego politycznnymi przekonaniami to postać mniepo prostu urzekła.Mamy
przed sobą moralnego utopistę który za wszelką cenę próbuje "zbawić świat",choć jest w
tym osamotniony.Wzruszyła mnie scena kiedy po wyjściu z bazy na Arktyce prosi
Dr.Manhatana o śmierć ponieważ nie chcę żyć w kłamstwie.Jest to scena która ukazuje
w jednym momencie cały kunszt filmu,w którym świat nie jest piękny i kolorowy.Jest to
film któremu z lekkim sercem daje 10/10
Problem tego filmu polega na tym, że wyszedł zbyt późno względem komiksowego pierwowzoru (mam nadzieję, że wiesz, że był komiks :) ). Problem ponieważ film jest naprawdę bardzo wiernym odzwierciedleniem komiksu. Komiksu, który był przełomowy dla gatunku, dla narracji o superbohaterach. Filmy Nolana czerpią z tej przemiany, która wywołał komiks "Strażnicy". Czerpią bardzo głęboko. Gdyby strażnicy wyszli trochę wcześniej (co z kolei mogłoby nie przekładać się na jakość filmu) zapewne byłby inny odbiór tego dzieła. Komiks Moore'a był dziełem szalenie ważnym dla historii komiksu "superbohaterskiego". Odczarował go, zakończył pewną erę. Generalnie komiksowi jako gatunkowi wyszło to na dobre, szkoda tylko, ze jeśli chodzi o komiksowe adaptacje filmowe, to ten etap rozpoczął się dopiero niedawno.