Pokazy przedpremierowe sprawiają, że łatwiej wybrać się na film po raz drugi. Tak przynajmniej jest w moim przypadku. Wieczór był deszczowy, a ponad trzystuosobową salę zajmowało zaledwie 10 osób. Wybiła północ i wtedy pojawił się zwiastun drugich Transformerów. Wspomniało mi się z łezką w oku jak bardzo spodobało mi się w tamtym filmie dopasowanie, niekoniecznie musyki filmowej, ale utworów z zakresu muzyki popularnej. Przyznać trzeba, że zwiastun wygląda w kinie dużo lepiej niż w domku, ale nie spodziewałem się, że będzie to proroctwem na nastęne prawie trzy godziny.
Film, co zaskoczeniem nie był, trzyma się mocno konwencji komiksowej, ba w końcu jest adaptacją. Fabuła, ukryć się nie da, została bardzo solidnie dopracowana i jak bardzo by się nam film podobał, znudził, zniechęcił; bez przemyśleń z kina nie wyjdziemy.
Mnie strażnicy ujeli; rozmachem, pomysłem, przemyśleniami, niekonwencjonalnymi pomysłami i rozwiązaniami. Jednak najbardziej z całego filmu w duszy grała mi muzyka. Z niesamowity pomysłem i głównie parodycznie zstały dopasowane do akcji największe hity. Żeby chociażby wspomnięć ogromnego doktora Manhatanna, który w rytm 'Lotu Walkirii', na tle lecących helikopterów, parodiuje 'Czas apokalipsy'.
Film koniecznie do obejżenia, ale jeśli ktoś nie lubi długich, zmyślnych filmów w konwencji komiksowo detektywistycznej, iech się lepiej dwa razy zastanowi, zanim pójdzie do kina i gadając będzie psół pozostałym dobrą zabawę.
Taa, też tam byłem. No niestety nie ujęli mnie rozmachem, pomysłem, przemyśleniami (no może trochę), niekonwencjonalnymi pomysłami (no tu też może trochę), i rozwiązaniami (też trochę ;P). Muzyka jakaś tam grała. Ale ujął mnie za to końcówką. Generalnie to słaby, nie zastanawaiłem się jak się wybierałem na niego, nogi same poniosły (czasem ich nie kontroluje). Ale przynajmniej nie gadałem :) W przeciwieństwie do miłych panów z tyłu (choć nie było tak źle, dało radę).
No to film słaby. Tak! Zdecydowanie! Choć jak popatrze na ilość słów trochę, których użyłem to nie słaby. To Nie wiem :P
Dobra, plan jest taki, że jak obejrze na dvd to ocenie. Ale nie na 10 - chłopie, takich ocen się nie wystawia. :D
Dlaczego się nie wystawia. W jego odczuciu ten film to Arcydzieło - i w pewnym sensie takim jest. I dla mnie osobiście jest o wiele większym przełomem niż Avatar.
Pozdr.
Nie wystawia się bo te oceny są "nieprzyznawalne". To świętość i nie wolno ich tykać. Chyba, że coś co oglądałeś/aś po prostu kochasz, uwielbiasz i czczysz (nie wiem jak to odmienić). A ja wiem, że acles "Watchmenów" na pewno nie kocha, ani nie uwielbia, ani nie czci :D
Też pozdrawiam, a co.