Sceny Sexu totalnie zbędne , wątek Rorschacha ze śledztwem naprawdę w deche .
Ta na statku totalnie przegięta i psuje powagę ;D
Poza tym mieliśmy scenę gwałtu tylko, nie lubię na nie patrzeć, mimo, że ta była bardzo dobrze zrobiona.
Jak dla mnie to właśnie klimat Marvel'a. A scena na statku jest przepiękna bo dopracowana pod każdym szczegółem (nawet księżyc idealnie w środku pary :)). Tak czy siak film na prawdę wart polecenia
Zgadzam, się, ale taki już jest Zack :-| Pewnie trzeba mu wybaczyć, choć to może być trudne, jeśli ma się młodszego brata, który z całego filmu zapamiętał tylko bzykanie w rytmie alleluja XD
A ja się nie zgodzę. Masz przed sobą dwójkę ludzi, uznanych za bohaterów, znienawidzonych i zmuszonych porzucić ukochane zajęcie. Masz ludzi, którzy tęsknią za "starymi dobrymi czasami". Masz w końcu świat w przededniu wojny atomowej.
Przed akcją w płonącym budynku widzisz, jak wspominają z nostalgią i rozrzewnieniem dawne dzieje, i nie tylko podświadomie chcą wrócić do starych ról. Kiedy decydują się na ten krok (i łamiąc prawo) z powrotem, na jedną noc - w końcu jutro może wybuchnąć wojna - stają się tym, czym byli wcześniej, dopóki prawo im nie zabroniło. Superbohatermi.
Uwolnione emocje, nagły skok adrenaliny i oczywista chemia skutkowała reakcją czysto fizyczną - seksem. W ten naturalny sposób pozbywamy się nadmiaru emocji i stresu. Więc seks po akcji był czymś zupełnie naturalnym. A ponieważ Watchmen jest bardzo dobrą ekranizacją komiksu, sceny tej nie mogło zabraknąć. I według mnie jest bardzo fajnie ukazana. Trochę romantyzmu, trochę normalnych ruchów frykcyjnych, trochę golizny i to "zakończenie" :). Jest to jedna ze scen, która, przynajmniej na chwilę, rozluźniła bardzo ciężką atmosferę filmu.