Jestem świeżo po filmie i mogę śmiało powiedziec, że nie zawiódł mnie w żadnym kontekście:-)
Byłem zachwycony. Nie czuło się nawet tych 3 godzin spędzonych w fotelu i szybko zapominało się o odleżynach. Film urzeka już od samego poczatku. Czołówka (co jest od przynajmniej dziesięciu lat modą) sama w sobie jest krókim filmem, co wpisuje się w genialny sposób w komiksową stylistykę obrazu i od razu zachwyca w pierwszych minutach seansu.
Od razu zaznaczam, komiks czytałem ale bardzo dawno temu, więc, chyba dobrze, niewiele pamiętałem z graficznej wersji Watchmen'ów.
Film rewelacyjny, szczególnie dobrze wypadły same postaci. Genialny Roscharch i życiowe podejście Komedianta (jego cyniczny stosunek do rzeczywistości), powolne odczłowieczanie się dr. Manhattana (dziwne że nikt do tej pory nie wpadł na pomysł bohatera o supermocach, który z ich przyczyny, a raczej wręcz boskiej perspektywy jakie mu one dają, oddala się zarówno mentalnie jak i fizycznie od tego co ludzkie). To tylko kilka przykładów (nie chciałbym pominąć epizodycznej roli Molocha- który jako zniszczony życiem superzłoczyńca, był po prostu uroczy) Słowem, świetnie sportretowani bohaterowie i antybohaterowie, ich motywy, poglądy i zwyczaje. Co ciekawe tak świetnie, że nawet efekty specjalne, których w filmie pełno, moim zdaniem schodzą na dalszy plan.
Swoją drogą, samo uwikłanie kogoś, o kim myślimy jako o superbohaterze, w typowo życiowe, wręcz bolesne sytuacje jest bardzo odświeżające. W filmie pokutował do tej pory stereotyp nieskazitelnego bohatera, o poukładanym życiu i relacjach z ludźmi. Tu zobaczymy całkiem inny, moim zdaniem bardziej realny obraz. Superbohater w zakłądzie psychiatrycznym (czyżby zagubił się w podwójnej tożsamości?) czy też scena gwałtu na jednej z bohaterek...Mmmmm. Miód;-)(jakkolwiek by to dziwnie nie zabrzmiało).
Nie chciałbym jednak dokładać superlatyw reżyserowi i generalnie twórcom filmu. Choć wykonali swoją pracę bardzo rzetelnie, wypada pamiętać, że całe zasługi należą się twórcom materiału źródłowego, czyli komiksu. Tak jak rysownicy złamali wszystkie wręcz konwencje komiksowego świata, tak i twórcy filmu mam nadzieję, w ostatecznym rozrachunku zmienią podejście producentów filmowych do tejże tematyki. Autorzy "Watchmen" świecą przykładem
Reasumując. Watchmen, po Batmanie Nolana, jest kolejnym filmem dla pokolenia wychowanego na komiksach, ale też pokolenia które osiągnęło dojrzałość i wymaga czegoś więcej niż cukierkowych opowieści o facetach (i kobietach)w trykotach.
Teraz czekam na efekty "Wolverine: Origins":-) Obym się nie zawiódł.
podpisano fan;-) Który zaznacza, że powyższa opinia jest tylko moja, i nie przekonuję nikogo na siłę. Jestem po prostu filmwem urzeczony i chciałem się tym z filmową bracią podzielić:-)
Wolverine: Origins już mnie trochę odstrasza, moment wskoku na helikopter jest po prostu bez sensu (jest na trailerze), głupi i wygląda niezbyt ciekawie w wykonaniu. Tak przesadzeone na siłę momenty w filmach w celu przyśpieszenia i uozdobienia akcji naprawdę mijają się z celem w mojej opinii. Narazie X men to tendencja spadkowa, jedynia X men 2 w moim odzuciu zasługuje na uwagę. Trójka miała zbyt wiele spapranych sytuacji o dużym potencjale, fabularnie ją bardzo skopano. Nie będzie to wymagający film, ale może dostarczy trochę rozrywki.
Jeśli dobrze zrozumiałem trailer Wolverine'a, to jest on w dużej mierze
oparty na komiksie "Weapon X", który moim zdaniem jest jedną z
najlepszych pozycji jeśli chodzi o uniwersum Marvela. Oparty byćmoże w
dużej mierze, bo z tego co pamiętam, to w "Weapon X" Wolverine był
jedynym mutantem. Nie było bandy jego kolegów obdarzonych supermocami.
Trochę więc strach że zepsuto wspaniały komiks, ale co tam, to tylko
film Obejrzymy obcenimy:-)
P.S.
Gdyby wiernie trzymali się"Weapon X" to byłoby to połączenie "Celi" z
Jennifer Lopez i "It" z Kurtem Russelem:-). Chodzi mi oczywiście o
podobieństwa scenariuszowe. Większość komiksu dzieje się w głowie
Logana, któremu pakują adament w żyły, a potem, gdy się uwalnia,
masakruje ośrodek badawczy.
Czytałem weapon X, w sumie narazie komiksów trzymano się bardzo luźno i to się chyba nie zmieni. Trailer = mieszane uczucia.
No ja również takowe mam. Gdzieś czytałem takiego posta, jeszcze zanim wyszedł trailer, że film ma być ekranizacją Weapon X. Ale po "lekturze: trailera, nie rozpoznałem żadnego wątku, no może oprócz samego Logana i tajnego wojskowego ośrodka badawczego. Na tym podobieństwa się kończą. To już bardziej podobne do Weapon X było to co widziałem w drugiej części X-Men. Flashbacki z przeszłości Logana.
wyciekł już jakiś workprint, i w sumie zapowiada się super, nie da się tego zbytnio narazie oglądać, bo nie ma efektów specjalnych ale ukrywki bardzo spoko.
W Watchmenach zawidło mnie kilka scen... np: motyw z Rorschem w więzieniu mógł być lepszy... Nie podobała mi się scena w celi (w komiksie to dużo lepiej wyglądało).
Stanowczo za mało Ozymandiasza, i to jest właściwie największą wadą filmu. Mam nadzieję, że dir cut naprawi tę wadę i, wbrew pozorom nie rozwleknie filmu, a zapewni spójność fabuły.
Faktycznie w porwónaniu z komiksem, Ozymandiasza jest tu mało i co więcej został, delikatnie mówiąc, jako postać spłycony. Mógł się reżyser pokusić o rozbudowanie wątku pobudek jakim się Ozymandiasz kierował. Ale cóż, w adaptacji nie da rady pokazać wszystkiego. Podobne zarzuty słyszeć można w kontekście "Diuny" Lynch'a która mnie osobiście się baaaardzo podoba, a zaznaczyć musze, że jestem fanem prozy Herberta. Z kolei telewizyjna wersja Diuny, trzyma się książki wręcz ortodoksyjnie- na przykład dialogi żywcem wzięte z książki. E efekt? Cóż...nadal wolę Lynch'owską wersję. Mimo że on sam jej nienawidzi:-D
Na Watchmenów poszedłem co prawda na ''sucho'' , gdyż nie miałem w rękach wcześniej tego komiksu. Za namową kolegi - fana DC zdecydowałem się wybrać na seans do MultiKina. Fil przeszedł moje oczekiwania. Już od samego początku jest w nim dużo akcji no i ta fabuła-jak dla mnie wręcz idealnie. Ciekawe kostiumy, świetna muzyka odzwierciedlająca lata, w których ma miejsce film, to wszystko sprawiło że naprawdę gorąco polecam ten film nie tylko zagorzałym fanom komiksów ale także każdemu kto nie słyszał wcześniej o Strażnikach.