warto się przemęczyć dla fajnego zakończenia.
Motywacja Adriana Veidta (nie będę spojlerował) wydała mi się tożsama z motywacją Breivika.
jak to sie mowi-czasem trzeba poswiecic milion zeby ocalic miliard...wbrew pozorom to rozumowanie Ozymandiasza bylo bolesnie sensowne...
ciekawe zjawisko - Veidt zabija miliony ale w ogólnej ocenie nie jest zły - to nie szwartzcharakter jak np. Joker. Zrobil cos co uważa za konieczne by zapobiec masowej zagładzie i to go w oczach widzów usprawiedliwia. Dla większości bardziej bulwersujące jest to, że kilka osób "zaraził" rakiem.
Teraz dla porównania zobaczcie jak patrzy się na ludzi, ktorzy w filmach decydują o zestrzeleniu samolotu z zakładnikami (krytyczna decyzja), czy zbombardowaniu wyspy gdzie zakładnicy też są (Twierdza). Patrzy się na takich ludzi jak na złych, zimnych i bezdusznych morderców.