czy ktoś jeszcze zauważył, że to jest w klimatach sin city i to zbyt mocno?
chodzi mi o kwestie tych monologów narratorskich, zwrotu akcji i klimatu własnie całej
ekranizacji. w tym seks, przemoc i ogólny hałas, tylko z kosmitami.
dla mnie trochę odpychające jednak...
zgadzam się.. z tym, że sin city jest genialne a watchmen cienkie jak siki pająka
A tam cienka, toż to komedia. Kocham sf, sin city - boskie. A to, to...o bosze..Ameryka jednak chyli się ku upadkowi jak tacy ludzie robią ..takie coś i ktoś im daje na to jeszcze kasę :)
Popieram, jak się ma 12 lat (góra), to Sin City ..może się podobać, szczególnie jak się całują tam...(sorry chłopaki , kiedyś zobaczycie ..seks-rąsia jest tez ok, do czasu)
WYDUPCZAJ PAROWO!
sin city mistrz!
straznicy mistrz!
konkluzja-jestes zje bem:)!!
Słyszałeś kiedykolwiek o kinie noir? A może o Humphreyu Bogarcie? Albo o "Łowcy androidów" i jego kilku wersjach???
Świat się nie kończy na "Sin city", uwierz.
Ano nie wiedziałem czy masz, czy nie, a że chciałem czymś Cię na przywitanie obdarować, to wziąłem co mi pierwsze w ręce wpadło. ;)
Przepraszam. Mój błąd.
Wchodziłem nawet na Twój profil by sprawdzić czy ujawniasz swoją płeć i wtedy jakoś tego znaczka nie znalazłem. Sorry za gapiostwo.
ej, w ogóle strasznie wszyscy zrzynają z Sin City, Chandler na przykład. no i jeszcze całe kino lat '50 - jeden wielki plagiat. we łbach się ludziom poprzewracało, jakby nie mogli własnych pomysłów mieć, nie? tylko Sin City wałkują w tę i z powrotem.
Widziałem to przedwczoraj i podobał mi się, gdyby nie debilne zakończenie. Co do Sin City - jak dla mnie 0/10, najgorszy i chyba najgłupszy film jaki kiedykolwiek widziałem. Tutaj przynajmniej fabuła - choć przesadzona, jakoś trzyma się kupy, Sin City to porażka stulecia.
Nie nie zauważyłem.
Monologi narratorskie? Pewnie chodzi o wypowiedzi Rorschacha. W komiksie one były i zdziwiłbym się, gdyby reżyser sobie je odpuścił.
Kosmitów też nie zauważyłem. Doktor Manhattan był z Ziemi.
Jak zobaczyłem 9 odpowiedzi to byłem pewien, że wszyscy się na Ciebie rzucą, że nie czytałeś komiksu i że nie jest to zerżnięte z Sin City tylko z komiksu z roki 1986 (Cin City jest z 1992), a tu nic. Film jest niemal identyczny jak komiks. Można niemalże oglądać film i czytać jednocześnie komiks. Większość wypowiadanych przez aktorów tekstów pochodzi z dymków w komiksie lub są minimalnie zmienione. Tak więc nie zgadzam się, że to jest zerżnięte z Sin City, a jak już to raczej odwrotnie :)
Wierność komiksowi nie ma tu nawet wiele do rzeczy, problemem jest to, że autor tematu w życiu nie słyszał o noir i nie potrafi rozpoznać najbardziej oczywistych stylizacji. Co mu akurat wytknięto.
chyba, że suicide_scherzo jest trollem. to choć trochę przywróciłoby mi wiarę w ludzkość.
Oba filmy mi się podobały (Sin City trochę bardziej) ale jakoś podczas oglądania Watchmen nie zauważyłam większych podobieństw. Tzn ok, w obu przedstawiona jest mroczna wersja świata (a przynajmniej USA) i w obu jest narrator ale fabuła jest zupełnie inna i sposób przedstawienia filmu też, więc moim zdaniem porównywanie tych dwóch produkcji jest dużą przesadą.
Podobieństwo jest w tym że oba są komiksami mocno dla dorosłych...na tym podobieństwa się kończą. SIN CITY super, ale WATCHMEN zrobiło na mnie większe wrażenie, może dlatego że spodziewałam się czegoś prostszego i bardziej typowego kina komiksowego...
muszę was zaskoczyć ale co najwyżej sin city jest zerżnięte z strażników. Komiks watchmen powastał parę lat przed Sin City
Dokladnie, maly plagiat... chodzi o efekty, sceny, ogolnie klimat zapozyczony z Sin City.
oczywiscie :-)
nowy styl w sztuce :-P
ten klimat, rzadko spotykany...
innym moim faworytem jesli chodzi o specyfike filmu to Dogville z Nikole Kidman, toc to istny teatr :-D
Mam nadzieję, że z tym Sin City jako prekursorem noir tylko tak sobie żartowałeś... ;p
Wybaczcie, ale z racji tego, że jest już późno, a rano trzeba wstać do pracy nie skuszę się na lekturę waszych postów..
Jeśli ktokolwiek uważa, że Watchmen w jakikolwiek sposób plagiatuje (rozumiecie w ogóle znaczenie tego słowa?!) Sin City to powinien sięgnąć po komiks o tym samym tytule (Strażników mam na myśli.)
Swoją drogą widziałam oba filmy (Watchmen ma u mnie 10, Sin City 9 o ile się nie mylę) i jedyne podobieństwo w tych produkcjach to to, że do każdego z nich napisano scenariusz na podstawie komiksu..
Ok, przyznaje - mój błąd.
Ale tak jak napisałam wyżej, dziwi mnie jakiekolwiek porównianie W do SC...
Ty nie, ale @Carno tak napisał/napisała w poście wyżej. :)
Jemu/Jej również zalecam seans "Blade runnera" i zapoznanie się z kinem noir.
To powinna być ostatnia wypowiedź w tym temacie:
Jak Watchmen może być zerznięciem z Sin City skoro powstał 5 lat wcześniej ?!!! Mam na myśli komiks. A oby dwa filmy są kartka w kartkę, zdanie po zdaniu wyjęte z samego komiksu ( w strażnikach tylko przemodelowano akcję zagłady miast).