że to postać Terenca Fletchera jest tak bardzo krytykowana, w końcu od początku dał jasno do świadomości, że jest wrednym skur.wielem który chce wycisnąć swoich podopiecznych jak limonki na pustyni...
Pytanie czy Andrew Neimann jest kimś wielkim, bo dał się wycisnąć, dał się wciągnąć w wojnę, którą teoretycznie wygrał, ale świetnie wiemy, że to była tylko bitwa, bitwa ciągle na zasadach Fletchera.
Czy aby najwięksi tego świata, sami nie kreowali "wielkości"?