Kończyliśmy jeść kurczaki w galerii Kazimierz w Krakowie gdy nagle podszedł młody chłopak i spytał czy chcemy iść do kina bo ma sporo zaproszeń i sam ich nie wykorzysta. Spytaliśmy jaki to film i ile za nie chce. Odpowiedział, że nic, po prostu są mu niepotrzebne a film to Whiplash. Była 20-a, więc pomyśleliśmy czemu nie, zawsze można wyjść jak będzie nieciekawie. Ze zdjęcia na zaproszeniu wiedzieliśmy tylko, że będzie to coś o perkusiście. Z lekkim niedowierzaniem poszliśmy do sali. Była pełna młodych ludzi. Pomyślałem, że może to jakaś akcja reklamowa albo głupi żart. Zaczął się film. Po 20-u minutach zdjęliśmy kurtki (czyli nie wychodzimy), a po zakończeniu biliśmy brawo razem z resztą zachwyconych widzów. POLECAM!!!
Czyli film fajny bo fajny czy fajny bo za darmo i nie musieliscie popcornu kupowac bo jedliscie kurczaki?
Fajne to są małe kotki i pieski, a ten film jest świetny. To, że był za darmo działało tutaj na jego niekorzyść, bo po czymś darmowym nie oczekuje się zbyt dużo. Szliśmy z nastawieniem na raczej nudny film i bardzo się zdziwiliśmy. Nie żałowałbym kasy na bilet.