Przyjemnie się go oglądało. Ciekawi bohaterowie, fajna muzyka (rock, metal i electro), niezły scenariusz (choć możnaby się czepiać paru rzeczy, ale mi one nie przeszkadzały aż tak). Brak tu niestety elementu zaskoczenia na koniec, bo wszystko dostajemy niemalże na tależu już na samym początku.
Aha, pomimo pewnych skojarzeń z "The Car" i "Christine", "The Wraith" nie jest horrorem o morderczym samochodzie (ani horrorem w ogóle, jeśli już o tym mowa). Radzę się niczego takiego nie spodziewać.