Ten film to urocza, szczera i krzepiąca historia. Mamy podróż po zakątku jakiego nigdy prawdopodobnie nie zobaczymy, pięknie oddane emocje chłopaka na etapie dojrzewania, garść wiary w szczerą dobroć ludzką oraz ciekawą muzykę. Koi oczy, daje do myślenia. Zakończenie nie do zapomnienia. Polecam fanom przyrody i odległych kultur.
Fanom przyrody? Chyba takim jak myśliwi. Kultura? Też myśliwska. Czy nie mamy tu przypadkiem romantyzowania potwornego zawodu?
Rozumiem, że to trolling? Film nudny jak flaki z olejem, traktujący o prymitywach, którzy każdego dnia zabijają w męczarniach wieloryby. Niby taka dzicz, non stop brakuje prądu, ale internet śmiga aż miło (w dodatku tak dobry, że bez problemu relacje live transmituje). Na koniec główny bohater siłą umysłu potrafił steleportować się z Alaski do tej swojej wioski i jak gdyby nigdy nic, znów kumplować się ze swoim funflem, któremu kilka dni wcześniej rozwalił głowę kamienieniem. No naprawdę, film roku.