a przy tym trafniejszego?
Rozwijam swoją nieuchwytną myśl. Otóż polskie tłumaczenie tytułu jest zgodne z francuskim oryginałem. Bo zazwyczaj ludzie mają problem z tym że oryginalny tytuł filmu jest zupełnie inny niż polski.
No cóż, a moja myśl była taka, że nie dość, że tytuł jest źle przetłumaczony, to jest już inny (i to dosyć znany) polski film, pod takim samym tytułem.
"Le chant du loup" to nie żadne echa, tylko dosłownie "pieśń wilka". Nie twierdzę, że to by dobrze brzmiało, ale można by pokombinować. Np. tytuł angielskojęzyczny to: "The Wolf's Call". "Call" to "zew", "wezwanie", "krzyk" itd... Moim zdaniem, "Zew wilka" brzmiałoby lepiej i sensowniej niż "wilcze echa". Choć rozumiem te proste skojarzenia: echo - echolokacja, echo sonar itd., ale akurat wyrażenie "wilcze echa" to moim zdaniem, związek frazeologiczny, taki jak "wilczy bilet", czy "wilczy głód" i absolutnie nie kojarzy mi się z radiolokacją.