Film opowiada o życiu człowieka, który błyskawicznie osiąga sukces. Jego droga do sukcesu zaczyna się od krótkiej rozmowy z kolegą/szefem z pracy. Monolog szefa opływa cynizmem, przedstawiony jest pogląd mówiący, że nic się nie liczy, ważne jest cwaniactwo, nie ważne są konsekwencje, zasady, nie myśl o nich, to drobiazgi, ważne żeby nie mieć żadnych skrupułów, "jeśli chcesz kogoś zabić to zabij". Wtedy uświadamia sobie, że to jego droga życia, to znaczy oszukiwanie bogatszych od siebie. Ponad to, film przez większość czasu skupia się na pustej, wyuzdanej konsumpcji sukcesu, pokazane jest jak bohater opływa w bogactwie i pozwala sobie na wszystko, traktując innych ludzi jak niepotrzebne dodatki. Ten motyw ciągnie się niemal od samego początku filmu do końca, przy czym bohater nie wykazuje żadnych ludzkich odczuć, nie ma żadnych wyrzutów, niczym się nie przejmuje, nad niczym się nie zastanawia. Nie pokazano konsekwencji jego działań. Jego życie jest jednowymiarowe i puste.
To fabuła filmu, na tej podstawie twierdzę, że ten obraz, karmi jedynie nasze słabości, kompleksy, realizuje puste potrzeby. W tej funkcji przypomina film pornograficzny.
Gosc mial kase to z niej korzystal. Dobrze jest to ukazane bo tak wyglada swiat, silniejszy wykorzystuje slabszego. Zycie to nie bajka.
O niczym to jest twoje życie...
Rozumiem, że mógł Ci się film nie spodobać ale ewidentnie zżera cię zazdrość, ponieważ jak na tak "kiepski" film poświęcasz mu naprawdę sporo swojego czasu.
(oceniłem po komentarzach a naprawdę sporo ich nasrałeś a każdy długością nadawałby się na powieść
W tym wszystkim chodzilo o to jak mocno musisz byc nastawiony na sukces jesli chcesz go osiagnac.nie chodzi o to by kogos zabijac tylko o determinacje. Ujete wszystko w wulgarny sposob bo takimi ludzmi byli ci goscie.