Strasznie mdły film. Nie znam osobiście rodziny królewskiej, nie wiem jacy są, więc nie będę ich oceniać. Ale wydaje mi się, że strasznie ,,zidiocili" w tym filmie księżną Cambridge< zrobili z niej taką ,,sierotkę Marysię> i niektóre postacie.
Nie wiem czy bardziej rozśmieszyła mnie czy zdenerwowała scena, <już dobrze nie pamiętam>, gdy książę William nocował u Middeltonów, a oni rano w piżamach powitali go podczas, gdy on ubrał się. Kate tłumaczy rodzinie, że u Williama obowiązują stroje do okazji<czy coś takiego>, a oni zdziwieni. No sorry, nawet jakby nie nocował w domu arystokrata tylko ktoś inny to zawsze gość i tak nie przyjmuje się gości. Nie wierzę, że akurat tego nie wiedzieli. Nie wierzę, że jakby jakąś córunią interesował się arystokrata to matka tejże nie starała się jakoś dobrze wypaść. Zresztą inaczej się przecież zwraca do arystokraty, a inaczej do zwykłego obywatela.
Masz rację, scena z piżamami trochę przegięcie. Ja rozumiem, że można sobie zasiąść tak na luzie do sniadania, ale mając gościa w domu uważam, że każda zwykła rodzina potrafi go z szacunkiem przyjąć i nie wita go w piżamach. Tu trochę przesadzili robiąc z rodziny Kate ludzi "bez manier"? Ale w jakimś sensie ta scena była słodka, choć niesprawiedliwie ujęła obraz rodziny Kate. :)
No tu sie akurat zgadzam. U mnie w domu tez posilki je sie zawsze w ubraniu nawet jak nie ma gosci. Sniadania sie poprostu nie je w pizamie.