Jest opanowany, skrupulatny i działa zawsze z morderczą precyzją. Kiedy otrzyma na ciebie zlecenie, możesz być pewien: już nie żyjesz. Wirtuoz (Anson Mount), bo tak o sobie mówi, to bezimienny zabójca na zlecenie, który od swojego mentora (Anthony Hopkins) otrzymuje najtrudniejsze zadanie w dotychczasowej karierze. Musi wytropić i zabić
Nijaki bohater, fabuła nudna i przewidywalna. Do połowy wierzyłem że się rozkręci a później już tylko czekałem na koniec. Hopkins fajny ale ma nieistotną rolę, której mogłoby nie być. Głupie i spodziewane zakończenie upewniło mnie że ocena to 5. Nie wiem dlaczego spodziewałem się czegoś dobrego po tym...