Oglądać się jakoś ogląda, bo film ma imponującą wręcz obsadę i można sobie na nich popatrzeć, ale jest zasadniczo całkowicie i spektakularnie nieudany. Często oglądam tego typu produkcje, ale tej kompletnie nie rozumiem. Np. postać grana przez Emmę, jest na maxa biedna, o co w niej chodzi w ogóle ?, czy jakkolwiek uzasadniono fakt, ze czuje miętę do postaci granej przez Cooper'a, która też swoją drogą zasysa całkowicie.
Ja obejrzałam wczoraj ten film. Kurka myślałam, że ludzie przesadzają z niskimi ocenami, ale faktycznie film jest kiepski. Myślałam, że chociaż popatrzę na Hawaje, piękne widoki a nawet tego zabrakło. Jedynie Rachel przekonała mnie aktorsko, scena bez wypowiadania słów z napisami była ok, ale całej reszty nie kumałam. Wszystko było jakoś bez sensu, bez składu i ładu. Przemęczyłam się. Równie dobrze film mógł być klasy B z nieznanymi nikomu aktorami i wtedy nie byłoby takich pretensji.