Film ogólnie mi się spodobał.
Fabuła bardzo ciekawa, efekty świetne, sygnał tripodów - boski...
Jest za to wiele nie wyjaśnionych spraw(np.: w jaki sposób ten chłopak młody przeżył).
Są też DZIECI.
Chodzi mi o syna i "przesłodką" córeczkę głównego bohatera.
BOŻE, tak irytujących i denerwujących i debilnych potomków filmowych to już dawno nie
widziałem.
Miałem chęć postawić haka tym dzieciakom, aby "przypadkiem" napatoszyły się na
miotający laser.
W sumie to ta córeczka z nieudanym przeszczepem mózgu, mogłaby tak zginąć, dla
synalka (swoją drogą, czy to nie on grał Goku w Dragon Ballu?) przewidziałem latające
flaki po wybuchu, z którego (ODZIWO) wyszedł cało.
Sorry, musiałem sobie ulżyć i wykrzyczeć światu, że nienawidzę tej dwójki bachorów.
Aczkolwiek scena zawalającego się mostu, miotania ludzi, rozwalenia się tripodów i tego
typu, odwracały uwagę od irytujących dzieciaków.
To tyle...