Żeby docenić ten film, trzeba przeżyć pewne sytuacje, odnaleźć i dostrzec to co samemu się doświadczyło, czy to w miłości/związkach, zabawie, narkotykach, relacjach z innymi i środowiskach, w których się przebywało i z którymi miało się kontakt. Ktoś, kto nie ma pewnego bagażu doświadczeń, nie zrozumie tego filmu i może go odebrać jako niemądry i dziwny, szkoda, bo tacy ludzie mało intensywnie przeżyli pewien etap, albo całe swoje życie.
Taaa? A niby czego mam Ci zazdrościć? Że jak mało kto potrafisz lać wodę, że sam się gubisz w tym co piszesz? Śmieszysz mnie ludziku :D
A kokosy to jedynie w batoniku Bounty zobaczysz jak się nie ogarniesz i nie dorośniesz :)
Rozumiem, że obrałaś taktykę, co mi napiszesz to ja ci przepiszę. Brawo za inwencję i gratuluję ciętej riposty. Ogłada to niestety, ale Tobie by się przydała..
Bounty mówisz? A świstak siedzi i zawija sreberka.. a co Ty możesz wiedzieć o moich finansach? Ciekawe.
Nie lubię słodyczy, a bounty szczególnie. Nie myśl tyle o słodkim, bo wiesz.. brzuszek rośnie. Dziewczynko..
Dokładnie, tak jak mówisz ;) Zobaczymy, kto pierwszy sie znudzi :)
Co do Twoich finansów, to sam w poprzednich wypocinach mówiłeś, jak to dobrze Ci płacą. Zapomniałeś, czy gubisz sie powoli w temacie?
Co do słodyczy to też nie lubie :) Użyłam przenośni, a ty już wiesz czy mi brzuszek rośnie :) Brawo, drugi Kaszpirowski :)
Gubisz to się chyba Ty, nie pamiętam, żebyś była moją księgową, w batony Bounty też nie inwestuję, więc nie wal, za przeproszeniem kolejnych farmazonów.. jeśli chcesz, to pożyczę Ci trochę grosza, na procent oczywiście..
Ty już sie dawno pogubiłeś i widzę ze nawet naprowadzanie Cie na wcześniejsze Twoje odpowiedzi nie skutkuje... No cóż. Najpierw sie wychwalasz, a pożniej zastanawiasz sie skad biore pewne informacje... To pomyśl jeszcze chwile, może w końcu znajdziesz trop.
A grosiki schowaj do swojej świnki skarbonki. Jak Cie przypili na czarną godzine bedzie jak znalazł.
Dziewczynko niemądra, gdzie ja napisałem ile konkretnie zarabiam? Poza tym gubisz to się Ty w tych swoich toaletowych epitetach, skoro piszesz mi tu o jakiś kokosach w batonach, czyli moich finansach, to Ty się zastanów co możesz o nich wiedzieć.. wiesz ile miesięcznie zarabiam, znasz moją księgową, że piszesz takie pierdoły? I nie wypowiadaj się więcej, bo przekraczasz już wszelkie granice ignorancji i głupoty..
Zajmij się swoja skarbonką, żeby Ci wystarczyło do 1, chyba że jesteś na garnuszku u mamusi..
Nie napisałeś ile zarabiasz, ale stwierdziłeś, że nieźle, co swiadczy, że chyba sporo Ty niemądry sklerotyczny chłopcze. Hehe, widzę spodobały Ci sie moje epitety skoro tak do nich wracasz :D Zawsze możesz połaczyć batona i toalete, chyba wiesz co Ci wyjdzie. Dokładnie to co tu wypisujesz od jakiegoś czasu z głównym postem w roli głównej, czyli totalne g........
Więc nie wiem skąd Ci się wziął kokosowy baton w kontekście moich zarobków, skoro piszę, że nieźle, a Ty w to wątpisz, to ja się pytam co możesz o tym wiedzieć.. proste. Co do ostatniego zdania.. Wzajemnie.
And the winner is... prumprumka :)
Niesamowite, zaszłam na to forum żeby znaleźć osobę, której się podobał ten film, zrozumiała go i potrafi przekazać swoje argumenty tak, żebym i ja go doceniła (niestety 'wojna polsko-ruska' operuje kategoriami estetycznymi, które zupełnie do mnie nie przemawiają. Może kiedyś...). Póki co nie znalazłam wypowiedzi, dzięki której 'przejrzałam na oczy', za to wciągnęłam się w wasze rozmówki i ku własnemu zdziwieniu przeczytałam prawie wszystkie wypowiedzi w tej dyskusji :)
Mojego faworyta w tej słownej potyczce już ujawniłam, gratuluję rozsądniejszej argumentacji, merytorycznych wypowiedzi i poczucia humoru.
Dziękuje i gratuluję dobrnięcia aż tak daleko w tok tej dyskusji. Sama czytając posty ''monstera00'' bardzo się męczyłam, więc podziwiam Cię bardzo, że dałaś radę ;) Dzięki za głos raz jeszcze :)
"prumprumko" dlaczego zakładasz, że koleżanka męczyła się czytając moje posty, koleżanka wyżej nie napisała nic o niemożności ich czytania, może było odwrotnie..
Gdzie Ty się tam dopatrzyłaś argumentacji to ja nie wiem.. o reszcie nie wspominając. Cały ten wątek zszedł na słowna przepychankę, kto ją rozpoczął i nakręcał wiadomo, ale cieszę się, że się podobało..
"Żeby docenić ten film, trzeba przeżyć pewne sytuacje, odnaleźć i dostrzec to co samemu się doświadczyło, czy to w miłości/związkach, zabawie, narkotykach, relacjach z innymi i środowiskach, w których się przebywało i z którymi miało się kontakt. Ktoś, kto nie ma pewnego bagażu doświadczeń, nie zrozumie tego filmu i może go odebrać jako niemądry i dziwny, szkoda, bo tacy ludzie mało intensywnie przeżyli pewien etap, albo całe swoje życie."
Czyli można stwierdzić, że jeżeli nie wykorzystałem seksualnie nieprzytomnej, upojonej narkotykami emo/gotki (niepotrz. skreślić) tzn., że "mało intensywnie" przeżyłem pewien etap, albo i całe życie??? :))) Rozumiem, że dysponujesz takimi właśnie doświadczeniami i pozwalają Ci one odkryć głębię tej "perły kinematografii polskiej"?
Swoją drogą nie jest trudno stać się dzisiaj perłą kinematografii polskiej.
"Czyli można stwierdzić, że jeżeli nie wykorzystałem seksualnie nieprzytomnej, upojonej narkotykami emo/gotki (niepotrz. skreślić) tzn., że "mało intensywnie" przeżyłem pewien etap, albo i całe życie??? :))) "
Niczego takiego nie napisałem, przeczytaj uważnie moją wypowiedz, nie przeinaczaj i nie dopowiadaj sobie swoich wymysłów. Wyjątkowość tego filmu wynika z wielu rzeczy m.in. z genialnych i wbrew pozorom błyskotliwych dialogów, to dzięki dobremu przekładowi z książki Masłowskiej, bardzo dobrej grze aktorskiej Borysa Szyca i przede wszystkim z pokazania w dużej części prawdziwej polskiej rzeczywistości, i mentalności jaka nas otacza.
"Rozumiem, że dysponujesz takimi właśnie doświadczeniami i pozwalają Ci one odkryć głębię tej "perły kinematografii polskiej"? "
Nie rozumiesz, po pierwsze nie znasz moich doświadczeń, a po drugie dlaczego "Wojna polsko-ruska" jest perłą wśród polskich filmów po części napisałem teraz, a resztę przeczytaj sobie w temacie.
"Swoją drogą nie jest trudno stać się dzisiaj perłą kinematografii polskiej"
Chyba nie widziałeś ostatnio dobrych filmów polskich albo nie wiesz co dobre, jest ich może niewiele, ale są, "Wojna polsko-ruska" jest jednym z nich.
Nie uważam tego filmu za zły. Podstawowym błędem ludzi, którzy tutaj się wypowiadają jest oderwanie filmu od pierwowzoru, którego jest ekranizacją. Miałem jedynie okazję przeczytać "Paź Królowej", nie przypadła mi do gustu, choć w pewnych momentach sposób wyśmiania polskiej rzeczywistości, głównie "showbiznesowej" był trafny i zabawny.
Podobnie "wojna polsko-ruska..." to pewnie świetna ekranizacja, ale film nie jest perłą. Słodko-gorzki pastisz społeczeństwa nadwiślańskiego. Bez patosu i moralizowania. Dla mnie to za mało na "perłę", dla części recenzentów pewnie też, dla innych zaś w sam raz bądź aż za dużo.
monster00
to, że zarabiasz na pisaniu widać na pierwszy rzut oka, bo kto by tak bronił tego "filmu" za darmo?
Film ma według mnie za niską ocenę, jeśli tak wam się spodobał i potrafiliście go DOCENIĆ, tłumaczcie sobie to jak chcecie, ja już swoje powiedziałem i nie zamierzam nic dodawać, a tym bardziej powtarzać czegoś, czego nie potraficie albo nie chcecie zauważyć.
Nie potrzebuję, żeby ktoś uważał podobnie do mnie, mam własne zdanie i czy się podoba, czy nie, nie ma dla mnie znaczenia. Indywidualizm i niezależność jest dla mnie bezcenna.
Poza tym, nie chodziło mi, że ktoś nie zrozumie oczywistych zdarzeń, czy tego co widzi na ekranie, w sensie dosłownym, tylko przyczyn działania, motywacji, dlaczego np. ktoś zaraz po zakończeniu związku z dziewczyną zaprasza inną do domu, która rzyga mu w domu, po czym ją wyrzuca, oczywiście sytuacja opisana w dużym skrócie albo reakcji i odczuć na wizytę w domu "świętobliwej", naiwnej i poprawnej do bólu dziewczyny, kogoś kto ma zupełnie inne podejście, styl życia i "myślenie", nawiasem mówiąc reakcja i zachowanie idealnie pasujące do takich realiów.
Oprócz tego, wszystkie psychodeliczne i zawarte w filmie przerysowania są według mnie idealnie pasujące do charakteru filmu i przedstawianych w nim historii.
Jak dla mnie Masłowska ma zdrowe, bardzo trafne i krytyczne podejście do pewnych spraw, które trafia do wielu ludzi, ale patrząc na ocenę filmu nie wszystkich. Pewnie książka ma wyższe notowania, ale to tylko dobrze o niej świadczy jako pisarce.
Koleżanko zapoznaj się z biografią Masłowskiej jeśli chcesz się na jej temat wypowiadać. Poza tym żeby zrozumieć ten film potrzeba pewnych doświadczeń i przede wszystkim wyobraźni, empatii i braku uprzedzeń. Nie trzeba być ćpunem żeby to rozumieć, aczkolwiek może to być pomocne ;-).
Nawet jeśli nie doświadczeń osobistych, to obserwacji ludzi, po prostu trzeba znać to środowisko i zachowania jakie w nim występują.
Czyżbyś był kolegą Monstera od blanta??? Chyba tak skoro jak on wygłaszasz takie durne opinie.... Ale zostawmy ten temat, bo nie ma sensu... A co do wyrażania opini o Masłowskiej czy innych jej podobnych.... Chodziłes do szkoły? Czytałes i pisales wypracowania lektur? I Kazdego pisarza biografie znalesc od A do Z, zeby móc cokolwiek powiedziec o jego dziele??? Zamilcz proszę...
NO PACZ JAK TY MJE DOBRZE ZNASZ
Jak wygłaszasz opinie nt jakiegoś autora TO SE NAJPIERW O NIM POCZYTAJ
Właśnie nawet kilka dni temu oglądałam 2-godzinny wywiad w tv z Masłowską. I nie chce mi się znowu prowadzić dyskusji z kimś na poziomie p. Monstera, wiec żegnam.
Dopiero co narzekała jak to krzywdząco o niej mówię, a tu proszę kolejne prowokacje. p. Prumprumka chyba nie dostrzega własnego poziomu. Przykre.
Przecież ja od razu wyczaiłem że to jest osoba niepełnosprytna umysłowo więc odpuściłem sobie jakąkolwiek dyskusję i robię sobie jajca :XE
Ja z was obu mam ramę od samego początku... Bez takich ''pełnosprytnych'' moronów świat byłby nudny.
Uważasz, że muszę brać narkotyki, żeby być "doświadczonym"? Piszesz, że szkoda, że niektórzy nie żyją dość intensywnie (czyli nie biorą narkotyków). Przykro mi, ale nie zrozumiem tego filmu, bo nie palę marihuany i nie wciągam koki. Szkoda, bo miałbym teraz co wspominać, a tak jestem tylko nudnym człowiekiem nie balansującym na krawędzi i nie takim fajnym jak Ty.
Narkotyki to nie wszystko i nie są żadnym wyznacznikiem w mojej wypowiedzi. Dzięki za komplement.
Nie no, wspomniałeś o narkotykach w pierwszym komentarzu. Piszesz także o zabawie, zwiazkach itd. Ja się w życiu dobrze bawię i nie podobał mi się ten film, więc z Twojej wypowiedzi wnioskuję, że aby go zrozumieć musiałbym jarać zioło czy coś wciągać.
Aha, no i niestety, tak jak napisała koleżanka niżej, Twój komentarz (ten na samej górze, bo innych prawie nie czytałem) jest trochę śmieszny. Nie widzisz, że to wygląda jak post jakiejś gimnazjalistki na Facebooku o treści "ale był epicki melanż, wypiłam 1,5 litra wódy..."?
"bo innych prawie nie czytałem", to przeczytaj, bo nie chce mi się pisać trzy razy, szczególnie znajdź poruszoną kwestię z mojej pierwszej wypowiedzi dotyczącą rozumienia filmu na podstawie posiadanych doświadczeń, ale żeby Ci zaoszczędzić szukania, to w skrócie przyznałem, że nieprecyzyjnie się wyraziłem i napisałem o co konkretnie mi chodziło, więc sobie doczytaj..
Co do reszty postu, rozumiem, że jesteś gimnazjalistką i tak właśnie piszesz, to co Ci się wydaje mało mnie interesuje. Nie będę więcej odpowiadał na niemerytoryczne zaczepki w tym temacie. Takie Twoje działanie jest typowe dla trolla, więc jeśli chcesz się z kimś spierać w tej konwencji, to szukaj szczęścia gdzie indziej..
"Sam jesteś gimnazjalistą!" - dobra riposta. ;) Nie będę czytał wszystkich postów, bo zwyczajnie mi się nie chce czytać wypowiedzi osoby dumnej z tego, że jest "fajna". Tak przy okazji, to ciężko napisać jakiś sensowny komentarz wcześniej czytając pierwszy post.
""Sam jesteś gimnazjalistą!" - dobra riposta. ;)" gimnazjalistką jak już..
Sam powiedziałeś, że jestem fajny, więc komplement przyjąłem, chyba nie miałeś nic złego na myśli, oprócz sarkazmu, którym sam się poniżyłeś. Co więcej z Twojej pierwszej wypowiedzi wynika, że to Ty jesteś dumny z tego, że ja jestem fajny. Sam nigdzie się tak nie określiłem, wrodzona skromność i powściągliwość by mnie od tego odwiodła. Współczuję, że jesteś nudnym człowiekiem, może zajmij się jakimś hobby? Skoro nie potrafisz napisać nic sensownego, to źle z Tobą.
Idź trolluj gdzie indziej..
Narkotyki bezpośrednio nie są wyznacznikiem, a to co ze sobą niosą, pozytywne, czy negatywne skutki, działania etc. i to czego dzięki nim można doświadczyć, i nie chodzi tutaj o sam fakt działania narkotyku i efektu jaki wywołuje.
Człowieku, nie wiedzisz, że każdy kto czyta te Twoje pożal się Boże przemyślenia, ma z Ciebie niezły ubaw? Nie odpuszczasz sobie??? Może idź porozmawiaj na ten temat z kolegami od blanta lub białej ścieżki. Ośmieszasz się tutaj pisząc takie głupoty. A jak zarabiasz z pisania, to idź zarób troche kasy, na pewno Ci się przyda. Tutaj nikt nie rzuci Ci złamanego grosza, więc marne twe trudy. Masz swoje zdanie, wyraziłeś je, czego chcesz więcej? Masz aż tak nudne życie?
Z Tobą już skończyłem rozmawiać sfrustrowana dziewczyno, idź lecz swoje kompleksy gdzie indziej i nie zawracaj mi więcej głowy. Zauważ, że kulturą nie grzeszysz, a bezczelnością nadrabiasz za niejednego gbura. Jeśli o tym nie wiesz, to Cię uświadomię, że jest takie prawo jak wolność słowa i ja to prawo szanuję.
Nie pochlebiaj sobie i nie myśl, że ja i inni z Ciebie ubawu nie mają, wręcz przeciwnie, Twoja ignorancja i rżnięcie głupa jest bardzo zabawne.
Jestem bardzo zadowolony z życia, ale ty chyba nie? Skoro panicznie szukasz poparcia i poklasku od obcych ludzi, to mam wątpliwości..
Jak skończyłeś to po co po raz kolejny napisałeś odpowiedz pod moim postem? A na kulture i szacunek trzeba sobie zasłużyc... Poza tym jest wolnosć słowa, więc mogę pisać co mi się podoba.
I wcale nie twierdzę, że nie masz ubawu. Czy ja takie coś powiedziałam? Bardzo się cieszę, ze mogę chociaż tak Cie rozerwać. Najwidoczniej innych zajęc nie masz skoro siejesz spam na filmwebie.
I czy ja powiedziałam, że szukam poparcia? Po prostu odpowiedziałam uprzejmie człowiekowi na posta. Jest w tym coś złego? Zacznij czytać ze zrozumieniem i przestań wysysać takie popaprane tezy z palca, bo pasują tu jak pięść do twarzy.
Skończ jątrzyć tym jadem, bo to na zdrowie Ci nie wyjdzie, karma wróci, właściwie to już wiem dlaczego jesteś taka sfrustrowana i dlaczego tak Ci zależy, żeby ktokolwiek do Ciebie przystał, byleby mieć namiastkę uprzejmości, której nie posiadasz. Może to Ciebie nie za bardzo lubią, przez tą wredność?
Nie do końca wolno Ci wszystko napisać, skoro dowiedziałaś się ode mnie, że jest coś takiego jak wolność słowa, to jeszcze Ci dopowiem, że m.in. treści obraźliwe i groźby karalne mogą podlegać sankcjom, więc uważaj jak będziesz się jeszcze gdzieś publicznie wypowiadać..
Nie potrzebuję Twojego szacunku, natomiast ja jeśli kogoś nie znam szanuję jako człowieka, jeśli ktoś okaże się go nie wart, nie pozostaję dłużny..
Skoro zarzucasz mi brak innych zajęć, to co ty tu jeszcze robisz? Może idź zajmij się oglądaniem płytkich brazylijskich telenowel i przełknij w końcu to jaka jesteś..
Spam? Przyganiał kocioł garnkowi..
Z każdym kolejnym postem pokazujesz tylko jak bardzo jesteś złośliwa i nieprzyjazna. Dlaczego nie dbasz o własne samopoczucie, nie wierzę, że nie odkłada Ci się to w "biodrach" i nie powiększa tej Twojej frustracji.
Powiedz mi gdzie ja napisałam, że zależy mi, żeby ktokolwiek do mnie przystał??? Ty masz jakieś omamy wzrokowe, czy zaburzenia w rozumowaniu? Skup się! Odłuż blanta i przeczytaj raz jeszcze, a potem wskaż mi jakikolwiek fragment, gdzie coś takiego napisałam.
O wolności słowa wcale nie dowiedziałam się od Ciebie, przytoczyłam jedynie Twoje słowa, bowiem zarzucasz mi brak kultury, a za chwilę mówisz, że szanujesz ową wolność. Więc czego się czepiasz tego co mówie i w jaki sposób? A jeśli wydaje Ci się, że wmawiając sobie, że kogoś uświadamiasz lub powiększasz jego wiedzę to gratuluję. Ego Ci od tego rośnie, czy co, bo nie wiem.
A póki co nie obrażam cie, ani ci nie groże. I wcale nie mam zamiaru. Za śmieszny jesteś...
I kolejna sprawa... To nie ja pieję na filmwebie ile to nie zarabiam i jaką pracę wykonuje, więc moge sobie siedziec i pisac nawet 24 godz, na dobe. A Ty widzę zamiast skupić sie na kolejnym bestsellerze, tracisz swój cenny czas purkocząc jakieś głupoty tutaj.
I nie jestem frustratem... Ja się nie bulwersuje i nie spinam jak Ty.
I coś sie czepił tej kultury? Czy ja jestem niekulturalna? No chyba że z kolegami na trzepaku ''Pana Tadeusza'' czytaliście i potoczna mowa jest ci obca....
Przepisujesz moje słowa po swojemu i bierzesz za swoje argumenty, wolność słowa jest dla wszystkich, więc miej więcej tolerancji, nawet jeśli czegoś nie rozumiesz..
Ty również jesteś śmieszna, zabawna już raczej nie bardzo, choć ostatnie zdanie nawet Ci wyszło, ja się nie emocjonuję tak jak Ty i w przeciwieństwie do Ciebie jestem opanowany. To, że nie używam tony emotikonek, nie znaczy, że się spinam, taką mam zasadę..
Zawsze mówię i piszę to co myślę, więc jeśli wjeżdżasz mi na życie osobiste, to piszę jak jest, a jak ty to odbierasz i czy Ci się to podoba, to już nie mój problem.
Za dużo cukru masz we krwi, od tych batonów, czy też powiem jak Ty, że masz jakieś omamy wzrokowe i urojenia.. Gdzie ja napisałem, że piszę książki, to nie jedyny środek, gdzie korzysta się z przekazu pisanego.
Dalsza dyskusja z Tobą nie ma sensu, więc uważam ją za zakończoną, chyba że jeszcze mnie czymś rozśmieszysz albo obrzucisz jakimś bezpodstawnym zarzutem, to przedstawienie będzie trwać. Poza tym skoro mówisz, że jeszcze mnie nie obrażasz, to może już skończ, bo reszta Twoich wypowiedzi pójdzie do kosza.. i szkoda będzie tych wiązanek, zachowaj na inne okazje.
Nie odpowiedziałeś na moje pytanie! Nie owijaj i nie zmieniaj tematu, a jak zacząłeś to dokończ.
A opanowanie biję od ciebie jak woń publicznej toalety w Rumunii. Na prawdę!
O Twoim życiu osobistym nie wspomniałabym, gdybyś sam nie zaczął. Już z głównego postu dowiadujemy się jak bardzo miałeś wybujałe życie towarzyskie, pełne zakrapianych imprez i przygód z narkotykami. Później dalej... że dużo zarabiasz pisząc... Wali mnie co piszesz i gdzie, możesz nawet pisać etykietki na batoniki, jak się już tak ich czepiłeś. Napisałam powyżej, że nie lubie słodyczy, więc poziomu cukru nie mam za wysokiego z powodu ich ilości. Kolejny raz udowodniłeś, jaki problem masz ze zrozumieniem prostych zdań. może moje emotki zaburzają ci system rozpoznawania liter? Mogę przestać używać, jeśli pomoże Ci to choć trochę logiczniej myśleć i rozumować.
I bądz stanowczy. Kończysz już te dyskusję którys raz z rzędu a cały czas się tu pocisz i silisz na oryginalność. Ale słyszałam, ze ludzie po amfetaminie mają zawsze dużo do powiedzenia, więc gadaj zdrów. Tylko odcisków na palcach sie nie nabaw od klepania w klawiature. Zostaw troche sił na swoje etykietki do Bounty.
Po raz kolejny popisujesz się "kulturą" i wypowiedziami niegodnymi na odpisanie. Szanuj się dziewczyno. Nie wymyśliłaś nic nowego, a tym bardziej ciekawego, całość nie warta mojej uwagi. Poczytaj sobie wcześniejsze posty jak będzie Ci czegoś brakować, na wszystkie te pomyje masz już odpowiedz. Polecam Ci wizytę u jakiegoś dobrego psychologa, żeby rozładować tą frustrację. Ponoć od stresu się tyje.. Żegnam.
Skoro nie warta Twojej uwagi to po co czytasz i odpisujesz? Po raz kolejny się zegnasz, a jak sadzę odpiszesz ponownie twierdząc, że trace Twój czas. Albo się jest stanowczym, albo się chlapie jęzorem na marne tak jak Ty to robisz.
I naprawdę sądzisz, ze ta wymiana zdań z Tobą aż tak mnie dotyka, bym musiała isć do psychologa? Haha! No to się uśmiałam! Ale Ty sobie słodzisz marny ludziku... Wiesz, odpisuje Ci bo bawi mnie za każdym razem kiedy czytam jak się produkujesz i silisz na ''mocny'' komentarz. Dawno nie widziałam tak ograniczonego psychicznie człowieka, któremu z braku argumentów zaczynają sie juz takie wizje budować w głowie :) Nie widziałeś mnie nigdy, a chrzanisz już chyba w 5 poscie coś o rosnącym brzuchu, odkładaniu w biodrach, czy tyciu. Jakieś przykre wspomnienia? Urazy? Szkoda, że tobie od tych ton dragów mózg nie przytył, może powiedziałbyś coś ciekawego.
Skoro nie warta Twojej uwagi, to po co sie pocisz i silisz na odpowiedź zajmując swój cenny czas?
I naprawde myślisz, że pisanie z Toba wpędza mnie w takie frustrację, ze potrzebuje wizyty psychologa? Haha! Uśmiałam się jak nie wiem. Nie słodz sobie ludziku, odpisuję Ci, bowiem dawno nie spotkałam tak płytkiego i ograniczonego człowieka. Masz wybujałą nad wyraz wyobraźnie, skoro nigdy mnie nie widząc, zbudowałeś sobie jakiś mój obraz. Co chwila piszesz coś o tyciu, rosnących biodrach lub brzuchu... Czyżby demony przeszłości lub przykre wspomnienia sie w Tobie odezwały? Szkoda, że tobie od tony dragów mózg nie przytył, moze w końcu napisał byś coś mądrego.
I skoro już po raz kolejny się żegnasz, to w końcu bądz konsekwentny i zamilcz. Chociaż przypuszczam, ze bedąc zagubionym i przewrażliwionym trollem odpiszesz po raz kolejny, by jeszcze bardziej udowodnić swoją bezdenna głupotę.
Umyślnie napisałam 2 podobne posty, bo podejrzewam, że jednego byś nie zrozumiał i znowu zaczął coś wymyślac. Także może jak przeczytasz to 2 razy, skleisz jakoś strzepki tego co zrozumiałeś i coś zaświta w twojej małej głowce.
Pisanie nie sprawia mi wysiłku i na nic się nie silę, skoro moje wypowiedzi wydały Ci się wyraziste, to widocznie takie są. Natomiast ja nie wiem, ile Ty przeznaczasz na wymyślanie tych wszystkich kibli w Rumunii, batonów Bounty i innych niestworzonych rzeczy.
Mogę się żegnać ile mi się podoba, nigdzie nie jest powiedziane, że nie można się żegnać choćby i 10x, poza tym nigdzie nie napisałem, że jest to mój ostatni post, więc nie mów mi tu o mojej słowności. OK?
Nie odwracaj teraz i nie udawaj, że Cię nic nie rusza, bo dopiero 2x prosiłaś, żebym Ci odpowiedział na te Twoje żałosne pytania, więc raczej dotyka Cię i to mocno, ale w przeciwieństwie do Ciebie, nie obrażam Cię w chamski sposób, tylko reaguję na tą Twoją eskalację nienawiści. Opanuj się.
Z mojej strony mogę Cię przeprosić za wszystko co mogło Cię urazić i daj już sobie spokój..
Wiesz ja mam tak, że czytam Twoją odpowiedź i od razu odpisuję. Nie przeznaczam więc czasu na silenie sie by zabłysnąć jakimś tekstem. Po prostu przychodzi mi do głowy i jest :) Mam takie poczucie humoru i tyle. A zapytałam 2 razy o tę samą rzecz, bo uwazam, ze odpowiedz na nia mi sie należy. Skoro mi coś zarzucasz i wciskasz coś czego nie napisałam, więc wskaz mi ten fragment lub po prostu go skopiuj i wklej.
I niczym mnie nie uraziłeś. Jeśli nawet pisałeś, że jestem wulgarna, pyskata, gburowata itd. są to tylko Twoje przypuszczenia, więc nie mogę ich brać poważnie. Co innego gdybyś mnie znał osobiście i dłuższy czas... Ale po wymianie kilku zdań w ogóle mnie to nie rusza. A z tym, że Twoją obroną jest atak pogodziłam się już na początku. Więc się nie stresuj, bo nic się nie stało. Nawet fajnie się gadało :)