Film bardzo mocny. To nie jest przemoc komiksowa, to ciężka i brudna przemoc rodząca się z samego wnętrza człowieka.
Jak sądzę, trzeba cały czas pamiętać, że główny bohater tylko realizuje pewne zapotrzebowanie - jest w gruncie rzeczy naszymi / widzów oczami i uszami. Myślimy, że jesteśmy lepsi od niego, bo to on filmuje i jest "tam" a my nie. Obawiam się, że to tylko różnica pozorna.