Dokładnie.
Po dłuższym czasie wybrałem się do kina, sądząc, że może w końcu trafi się perełka, a trafił się.. film. Sekwencja zdjęć, muzyka, dialogi itd. Skończyło się, wyszedłem, wyspałem się i zapomniałem. Popieram Cię, że temat nie został dobrze wykorzystany. Powiedziałbym, że temu filmowi brakuje duszy. Jest forma, wszystko fajnie,historia nie męczy, dobre aktorstwo (głównie Jake i starsza pani z telewizji), ale jakoś się człowiek nie angażuje emocjonalnie w to co widzi.
Jake się postarał. Uważam jednak,że jeszcze ze dwa kroki musiałby dołożyć do statuetki.
Dziwię się przy okazji gustom dzisiejszych kinomaniaków. Jest to kolejny film, po "Zaginionej dziewczynie", na który się napaliłem, czytając recenzje, a który rozczarował ('Strzelec' przynajmniej mniej).

Dałem dobrą ocene chyba tylko dlatego, że od dłuższego czasu nie oglądałem niczego lepszego. [SpoilerOn] moment w którym zginął jego asystent nie był dla mnie dużym zaskoczeniem [Spoileroff] czekałem aż sprawiedliwość dopadnie głównego bohatera który był kreowany na gościa którego nie można było lubić.

jak dla mnie film powinien się zacząc mniej więcej wątkiem morderstwa w willi i odpowiednio to pożniej rozwinąc dodajac to coraz nowe wątki tak aby film naprawdę trzymał w napięciu i niepewności. A tak to przez 3/4 filmu pokazywane są jakieś mało interesujące historyjki a najciekawsze zostało na końcu i jest najkrótsze.

>> właśnie dlatego jest najciekawsze, że pozostało na końcu. wszyscy spodziewaliśmy się do czego poprowadzi fabuła filmu, więc w punkcie kulminacyjnym miało pojawić się pytanie, czy faktycznie gł. bohater posunie się do ostateczności dla osiągnięcia celu, czy jednak istnieje jednak jakaś nadzieja na zdobycie się na ludzki odruch w obliczu tragedii.

O wartości filmu dla mnie zdecydowało to brutalnie konsekwentne doprowadzenie do końca planu bohatera, jak również ukazanie braku konsekwencji tej bezwzględności. Dlatego film jest cierpki, i pewnie dlatego drażni, ale dlatego też jest dobry, bo reżyser osiągnął tym swój cel ;) Film naprawdę ciekawy, jak na debiut (zwłaszcza przy tym budżecie!).

Przeciez nic nie stoi na przeszkodzie abys wyreżyserował ciekawsza historie :)

Już to robię ::)

To daj znać kiedy premiera :)

jutro :P

Równie dobrze ty możesz to zrobić, ale nie sądzę, że do tego dojdzie, w końcu żaden film nie jest ciebie wart, takiego mistrza, maestra kina.

haha dobrze gadasz

Dokładnie.
Po zwiastunie nastawiłem się na pokazanie bohatera jako totalnego bezwzględnego fanatyka, który dla ciekawego newsa zrobił by wszystko. Tutaj wprawdzie dostaliśmy jakiegoś lekkiego świra ale to wszystko takie było za ładne i za łagodne. W połowie filmu akcja tak zwolniła, że zrobiło się nawet nudno. Szkoda, bo liczyłem na coś lepszego.

Fajnie że większość ludzi ma jednak inne zdanie niż ty. Film jest ekstremalnie ciekawy, świetnie napisany i zniuansowany. Moim zdaniem może to być najlepszy film w tym roku i obstawiam że zgarnie parę Oskarów. Przy okazji to jeden z lepszych obrazów pokazujących psychopatię (dla tych którzy wiedzą ze lecter mimo uroku to postac z komiksu ;-) i bardzo dobrze zrobiona (nienachalna) metafora współczesnego korpo. Dla kumatych mnóstwo drobnych rzeczy do wychwycenia. Realizm psychologiczny (co rzadkie) plus dobrze poprowadzona akcja i mroczny klimat.

OOOO rany! 10 "...najlepszy film w tym roku..."
To nie film trzeba skomentować tylko ciebie, twoją inteligencję i twój sens istnienia.
Co za dno!

hej laska, luzuj. inna wrażliwość po prostu. też odebrałam ten film jako wstrząsający i bardzo dobry, bo raczej nie oglądam tego typu produkcji (mam słabe nerwy i za mocno przeżywam, serio, bardzo wkręcam się w filmy, piszczę, krzyczę i płaczę). mocny obraz, choć, faktycznie, dosyć powierzchowny, można by głębiej wniknąć w psychikę Lou (Jake świetny w tej roli! ten przerażający wzrok i sposób chodzenia;o), wtedy to już w ogóle torpeda i zawał.

Gdybym znał swój sens istnienia to byłbym szczęśliwym człowiekiem.

Mam podobne wrażenie. Wieki plus dla reżysera za poruszenie tak ważnego tematu naszych czasów. Potencjał był ogromny jednak czegoś zabrakło. Nie przepadam za grą Jaka Gyllenhaala i z pewnością narzucona mu rola jeszcze to pogłębiła. Drażnił mnie przez cały film ale w sumie nie wiem czy przez swoje aktorstwo czy postać jaką musiał grać. Możliwe, że w tej roli jest to z resztą tożsame. Zabrakło głębszego rozwinięcia zachowań bohatera. Był bezwzględny i tyle. Trochę się wynudziłam. Przełomem filmu było potrójne morderstwo jednak ztorpedowanie tego do scen niezauważonego śledzenia przestępców przez czerwoną furę, która przejechała za nimi przez pół miasta siedząc im na zderzaku było dość komiczne. Dałam 7 gwiazdek bo to w sumie reżyserski debiut ;) A jeśli chodzi o podobną tematykę (bezwzględne media i ludzka śmierć na sprzedaż) ale bez sensacyjnych pościgów to szczerze polecam film hiszpańskiego reżysera "Życie to jest to" z Salmą Hayek.

Również czuję po tym filmie ogromny niedosyt, ale uważam, że Gyllenhaal odwalił kawał dobrej roboty. Majstersztyk.