A mnie się strasznie podobał główny bohater :( Mam iść do psychiatry? W pewnym momencie stwierdziłem nawet, że sam bym chciał jeździć razem z nim ale uczucie to przeplatało się z chęcią skrzywdzenia go... fizycznie :D Więc może nie jest ze mną tak źle. Od zawsze uwielbiałem bohaterów, dla których ludzkie życie nie było warte więcej niż życie robaka, którzy potrafili ze stoickim spokojem pociągnąć za spust albo biernie przyglądać się śmierci. Nudzą mnie uczucia i wybory moralne, dlatego właśnie film ten uważam za dobry :D
Lecz się, człowiek! A tak poza tym... Lou- genialny pracodawca, umiejący motywować swych podwładnych; z każdego wyciśnie to, co najlepsze (rozmowy z Rickiem, od tej pierwszej w kawiarni, po tę w samochodzie). Wybitny negocjator- życie nauczyło go stawiać na swoim i cenić wysiłek, jaki wkłada w pracę (sprzedaż szrotu vs. negocjacja ceny nagrania). Świetny mówca i motywator, indywidualista z wieloma talentami.
"Lou Bloom-Człowiek, który motywuje."
SPOIL SPOIL SPOIL
Hm co do zakończenia filmu- zauważyłeś jak reżyser puszcza Ci oczko, gdy gł. bohater wraz ze swoją nową ekipą wsiadają do samochodu? Spójrz na światła Vana, gdy silnik startuje :)
Lou to akurat podręcznikowy przykład psychopaty w relacjach zawodowych. Psychopatia zazwyczaj kojarzy nam się z gościem biegającym z siekierą i mordującym prostytutki (Bateman ;) ), ale w rzeczywistości to najczęściej prawdziwi ludzie sukcesu - bezwzględni, nastawieni na cel, na pierwszy rzut oka charyzmatyczni i energiczni. Chyba właśnie w Stanach prowadzono badania socjologiczne na temat wyższego szczebla managementu korporacyjnego - spora część okazała się właśnie psychopatami.
Z drugiej strony, są to ludzie, którzy nie potrafią budować długotrwałych relacji. Zazwyczaj są one oparte pierwotnie na podziwie i budowaniu poczucia wartości celu relacji (zwierzchnik), a następnie wykorzystaniu tej relacji do własnych celów (z ewentualnym usunięciem zwierzchnika, jako przeszkody w drodze do celu).
No i nie powinno się mieszać psychopatii z socjopatią (psychopatia, to o ile się nie mylę pojęcie szersze lub przynajmniej równorzędne).
Dobrze, że wspomniałeś o socjopatii, bo główny bohater to raczej ten typ właśnie.
On go nie motywował, zasypywał go sloganami bo wiedział, że to niezbyt bystry chłopak bez wykształcenia, który pod presją zgodzi się na wszystko.Wystarczy cisnąć odpowiednio długo bo prędzej czy później się ugnie.
"z każdego wyciśnie to, co najlepsze" — raczej to, co jemu jest akurat potrzebne. Tak jak fabricati_diem_pvnc pisze, Lou to świetny przykład psychopaty: bez żadnych uczuć i emocji a szczególnie strachu i empatii, działa impulsywnie nie rozważając zbyt wielu możliwości (na przykład wchodząc do domu gdzie uruchomił się alarm nie przewidział, że za chwilę może się tam zjawić policja i zastać go na miejscu zbrodni), jest elokwentny — na wszystkie pytania ma gotową odpowiedź którą recytuje bez zająknięcia, umie zjednywać sobie i manipulować ludźmi (te gadki "motywacyjne" do Ricka, sypanie komplementami w kierunku pracowników TV, zwracanie się po imieniu przy każdej okazji — ludzie to bardzo lubią) a przy tym jest płytkim, prostym człowiekiem, co pokazano np. w scenie gdy ogląda komedię i śmieje się z prymitywnego gagu.
Ten główny bohater Leo był tak niesamowicie wkurr.... denerwujący i arogancki że aż miało się ochotę przeniknąć do filmu i wyjebać mu w mordę. No ale generalnie cały film to po prostu majstersztyk.
Może to wynika z tego iż taki bohater jest bardziej realny ?
No niestety, kierując się moralnością daleko nie zajedziesz, wcześniej czy później zostaniesz "zjedzony" i tyle z bohaterstwa, jeśli odrzucisz skrupuły i będziesz dążyć do celu za wszelką cenę to masz duże szanse je osiągnąć. Przykre, ale prawdziwe w dzisiejszym świecie.