Film Wonka wkracza ze swoją własną historią. Wersja Williego Wonki prezentowana przez Chalameta to od początku zupełnie inna interpretacja niż ekstentryczno-cyniczna postać grana kiedyś przez Deppa. Chalamet wprowadza do postaci optymizm z krztą naiwności; jego postać jest niczym dziecko i to właśnie jest takie cudowne. Postać Williego ma to, czego dorosłym osobom brakuje: wiarę w marzenia i potęgę wyobraźni.
Wiele osób widać rozczarowało się interpretacją, spodziewając się u głównego bohatera podobnych cech jak u poprzedniej wersji. Jestem wobec tego krytyczny, ponieważ takie oczekiwania są anty-twórcze. Gdy tylko wychwalamy to, co było i krytykujemy to, co nowe i inne to zamykamy się na rozwój i innowację. To ironiczne biorąc pod uwagę, że mówimy o filmie sławiącym Potęgę Wyobraźni. Wszystkim sceptykom polecam uwierzyć w Potęgę Wyobraźni, otworzyć się na nowe i cieszyć się kinem :)
Zdecydowanie moja ulubiona rola Timothee Chamaleta. Moim zdaniem - oby więcej takich optymistycznych dzieł, oby więcej oryginalnego humoru i oby więcej filmów będących po prostu sobą, niestarających się udawać coś co było wcześniej. Bo tym właśnie jest Wonka - filmem będącym sobą bez zahamowań.
Kochajmy siebie i kochajmy kino!