Dla miłośnika Evil Dead - coś wspaniałego. Scenariusz ma również trochę zapożyczeń i klimatu z powieści Stephena Kinga "chudszy", był też film na jej podstawie z Robertem Duvallem - ale nie pamiętam polskiego tytułu - oryginalny -jak tytuł książki Thinner. Niestety jak to stwierdził założyciel postu powyżej "obecny motłoch tego nie doceni" - woli Piły (mam na myśli części od II wzwyż), choć przyznaję bez bicia że powszechnie opluwany Hostel bardzo mi się podobał ze względu na sam pomysł tak wielkiego zblazowania nadmiernym bogactwem i dążenia do zaspokajania coraz to bardziej wyszukanych perwersji (choć jak drążyć to drążyć - inspiracją był na pewno film 8 mm z Nikosiem Klatką)Pozdrawiam wielbicieli świetnych/zabawnych horrorów!!!

No dokładnie! Ale czego się tu spodziewać po opiniach ludzi, którzy zapewne jeszcze się nie urodzili, kiedy trylogia "Evil Dead" już przyniosła sławę Samowi Raimi. Kto nie zna twórczości tego reżysera i jego specyficznego podejścia do horrorów, to po prostu będzie się wypowiadał negatywnie o "Drag me to hell" - taka prawda. Nawet jeśli ktoś będzie chciał polubić horrory Sama Raimi, to niestety po tym co dziś się widzi w kinach, czyli horrory typu "psychol z maczetą poluje na tępe nastolatki" lub "kto pobije rekord w ilości krwi i flaków na ekranie", to taka osoba i tak stwierdzi, że horrory Sama Raimi są kiczowate, nudne i nie warte oglądania.
Pomijając te przemyślenia, chciałbym jeszcze zaznaczyć, o czym zapomniałem napisać zakładając temat, że bardzo się ucieszyłem wiedząc, że za muzykę do "Drag me to hell" odpowiedzialny jest Christopher Young. Gość zrobił kawał dobrej roboty tworząc muzykę do "Hellraiser" i "Hellraiser 2", zbudował tym samym niesamowity klimat w tych filmach, więc tym przyjemniej oglądało mi się ten horror.
Sam Raimi za kamerą + muzyka Christophera Young'a = naprawdę dobry film