Oj bo nie warto jej rozbudowywać ;) Akcja wlecze się jak flaki z olejem, brak jakiegokolwiek motywu zemsty, przewidywalny tok zdarzeń (od razu było wiadomo kto ich wszystkich wymorduje). Ta cała Mandy Lane jakoś mizernie przedstawiona....niby wszyscy się w niej kochają, a w filmie sprowadzone jest to do kilku powłóczystych spojrzeń licealistów-erotomanów na szkolnym korytarzu.. Momentami ociupinkę drastyczne, ale reszta to szkoda gadać. Gniot jakich mało.
Zaleci truizmem, ale to moja subiektywna opinia na temat tego filmu i nikt nie musi się z nią zgadzać ;) A propo femme fatale, to już większe wrażenie zrobiła na mnie diaboliczna Jennifer z "Zabójczego ciała".
Może jestem mniej spostrzegawcza niż Ty, ale nie wiedziałam od początku, że to właśnie Mandy jest morderczynią. Każdy ma prawo do swojej opinii, ale 1/10 to, moim zdaniem, zdecydowana przesada, ale trudno:)
A propos "Zabójczego ciała", to nie widziałam tego filmu, ale postaram się go kiedyś obejrzeć. Pozdrawiam:)
Nie oglądaj Zabójczego ciała, to jest dopiero głupi film.
Co do Mandy Lane, to czego oczekiwałaś po tym filmie?
Jakiejś zagmatwanej fabuły ?
Wystarczy przeczytać opis i się odpowiednio nastawić albo nie zabierać się za oglądanie wcale.
Jeśli to jest dla Ciebie gniot i dajesz 1/10, to lepiej w ogóle nie włączaj TV, ani nie oglądaj żadnych filmów, bo 90% będzie dla ciebie "gównem".