to mój pierwszy film Almodovara, mam bardzo mieszane uczucia i ciężko jednoznacznie mi
go ocenić, dlatego daje 5. na pewno wrócę do tego twórcy, jednak jedna rzecz ostro nie daje
mi spokoju
nie uważacie że jego styl (w tym filmie) jest trochę.. "telenowelowaty" ...? skąpa narracja,
dużo dialogów, szybkie przeskoki w fabule.. efekt potęguje język hiszpański (no, ale za to
akurat nie można Almodovara winić biorąc po uwagę że jest hiszpanem.. ;p )
nie piszę tego w konwencji dissu, żeby nie było
Witam szanownego kolegę :)
Nie rozumiem zarzutu dotyczącego narracji, mógłbyś bardziej rozwinąć tę myśl? Jeśli chodzi o dialogi, to jest to uzasadnione, wydarzenia w Barcelonie nadają życiu Manuelii sens, ale gdy tylko pojawia się wątek syna, milknie. Jedni na śmierć reagują tak, inni inaczej. Na pewno nie jest to jakiś dziwny model zachowań. Gdyby Manuela została w Madrycie, siedziałaby w domu i miałbyś film bez dialogów. Może faktycznie ogólny pomysł "nie trać nadziei, znajdziesz cel w życiu" jest trochę "telenowelaty", ale połączenie tego z takim środowiskiem i zachowaniami innych ludzi (jak np. matki Ros) dało bardzo ciekawy efekt.
Co do przeskoków w fabule to się zgodzę, były trochę brutalne.
przez brak narracji rozumiem że lubię filmy troszkę bardziej wysublimowane, gdy fabuła prowadzona jest trochę wolniej, nawet krótkie ale subtelne ujęcia chociażby wprowadzające mnie w to gdzie dzieje się akcja kolejnej sceny wnosi wg mnie do filmu więcej spokoju, co lubię. Pedro zaś lubi zrobić klaps zaraz po dialogu, uciąć scenę i od razu przenieść nas w inny czas, inne miejsce i od razu bombardować nas dialogiem, a to ewidentnie kojarzy mi się własnie z telenowelami ;p wyjątkiem są komedie - akcja w tempie karabinu maszynowego chociażby w scocie pilgrimie to dla mnie mistrzostwo ;p żeby nie było, nie popadam w skrajności, np. w "Dom gry", dosyć dobrym filmie gatunkowym fabuła poprowadzona była podręcznikowo, schemat "kadr z bohaterem sceny, kadr z budynkiem, bohater idący do budynku, scena w środku" powtórzył się x milionów razy przez co wyłem z bólu ;p
He, he masz rację, również odniosłam takie wrażenie:):):) Film, który zaraz po "Volver" - uwielbiam:)!!!
Do Almodovara trzeba dojrzeć. Ta plastyczność, kolorystyka, tematyka to nieodłączne cechy jego kina, dla osób poszukujących ambitnych motywów obyczajowych. Almodovar kładzie duży nacisk na rozbudowane relacje między bohaterami. Nieskromnie powiem, że większość jego filmów to arcydzieła, włącznie z obecnie omawianym filmem.