Niby film w stylu lat 90, z humorem i odniesieniami do popkultury lat 90, ale całość jest bardzo żenująca i niesmaczna. Randy Quaid prowadzi jakiś cyrk z mutantami-dziwolągami, których robi z turystów. Żeby to chociaż te dziwolągi były jakieś fajnie zrobione, to bym zrozumiał. Ale były obrzydliwe, brzydkie i w ogóle bez pomysłu zrobione, tak na odwal się. Nuda po prostu. A i jeszcze dziwi mnie, że wystąpił w takim syfiastym filmie Mr. T - czyżby kasa mu się kończyła po "Drużynie A"? Albo Randy Quaid znany z "W krzywym zwierciadle". Totalne nieporozumienie. Z innych znanych twarzy pojawia się tutaj też Megan Ward, którą kojarzę z serii "Trancers" albo "Crash and Burn".
Ten film to jakieś nieporozumienie totalne. 2/10. Gdyby był zrobiony z wyważonym smakiem, to pewnie byłby kultowy, bo ma sporo fajnych elementów jak komedie z lat 90, no ale to jest jakieś badziewye po prostu i syf. Dla porównania obie części "Szalonej wyprawy Billa i Teda", w której grał tez jeden z aktorów, ktory i tutaj był w głównej roli (nie pamiętam jak się nazywa) to było arcydzieło gatunku komedii lat 90.
Dziwactwo tego filmu jest jego dużą zaletą.Mi trochę przypomina szalone komedie z drugiej połowy lat 80.Jest też w nim trochę wątków parodiowych, humor jest naprawdę szalony i nieprzewidywalny,dziwolągi wcale nie są obrzydliwe,raczej zabawne.Nuda? W tym filmie nie ma czegoś takiego,gagi i zabawne sceny serwowane są z szybkością światła.Według mnie to naprawdę bardzo dobra,mało znana,ciekawa produkcja z fajnymi efektami i wartką akcją.
Polecam ten film,bo jest inny od masy tysięcy masowych, mało wartościowych komercyjnych produkcji.