Polak wymyślił termin "eksterminacja", na dodatek prowadził wykłady, w których propagował takie "rozwiązania" w stosunku do żydów.- Aż wyszłam na tej scenie z pokoju, bo nie wytrzymałam.
Ten film daje wrażenie, że Polacy mieli jakiś udział w holokauście- Co jest druzgocące, bo Niemcy są pokazani jako mili goście, którzy mają problem z eksperymentami, które prowadzą na ludziach. Biedny "doktor śmierć" nie ma co napisać w liście rodzicom na temat swoich badań, bardzo to straszne co musieli robić w czasie wojny. A za to główna bohaterka, kłamie, miała ojca potwora i raczej pokazuje, że Polacy to tacy ludzie małego serca, co jak im każą to wybiorą pomiędzy jednym z dzieci, albo dadzą ocalałe dziecko na chów do nazistów, żeby realizowało myśl swojego dziadka, polskiego profesora.
Brak słów.
"Ten film daje wrażenie, że Polacy mieli jakiś udział w holokauście-"
Konkretnie: 1 (jeden) Polak. Nie przypominam sobie innych wątków, w których Polacy byliby powiązani z z planowaniem czy realizacją Holocaustu.
" A za to główna bohaterka, kłamie, miała ojca potwora i raczej pokazuje, że Polacy to tacy ludzie małego serca, co jak im każą to wybiorą pomiędzy jednym z dzieci, albo dadzą ocalałe dziecko na chów do nazistów..."
Moim zdaniem: absolutnie błędna interpretacja tego wątku. Dlaczego bohaterka kłamie? Bo jest dumna z ojca i jego antysemityzmu? Nie? No właśnie. Dlaczego w mękach oddaje jedno dziecko do gazu? Żeby uratować choć drugie? Otóż to.
Ja interpretuję to w ten sam sposób, ale chodzi mi o wydźwięk filmu. To, że była w stanie wybrać pokazuje ją w pewnym świetle. Jest bohaterką, która gra według reguł, które dyktuje jej wojna, żeby przeżyć czy uratować dziecko, zostawiając ludzkie uczucia do obojga dzieci za sobą.
a tak z czystej ciekawości: co Ty byś zrobiła na jej miejscu? nie wybrała żadnego z dzieci, pozwalając tym samym, aby obydwoje umarło? łatwo oceniać, nie będąc w tragicznej sytuacji przymusu dokonania wyboru niemożliwego...
Film nie ma takiego negatywnego wydźwięku. To absurd, wynikający z gloryfikowania (niewątpliwych) ofiar wojny.
Film jest o upodleniu tychże ofiar, dlatego pokazano straszne postępki. Nie jestem wielbicielem tej produkcji, ale właśnie trafność ukazania odarcia więźniów z godności doceniam tutaj bardzo.
Ja w tym filmie doceniam Meryl Streep, bo gra bardzo dobrze i oczywiście Kevina Kleina, ale cała reszta jest moim zdaniem pokazana w dość dziwny sposób. Skupia się na rzeczach mało istotnych, a te istotne stają się tłem, które dają wrażenie, o którym napisałam wyżej, że mi się nie podoba.