1. Główna bohaterka znajduje telefon koleżanki i zamiast zgłosić to na policję decyduje, że sama będzie prowadzić śledztwo. Bo telefon był zablokowany? Przypomnę tylko, że na tym etapie filmu bohaterka nie miała jeszcze takiej wiedzy o całej sprawie jak później, więc dlaczego miałaby nie ufać policji. Nie sądziła, że sobie poradzą? Chyba jakoś policja by go odblokowała. W ostateczności zrobili by to samo, co ona.
2. Taksówkarz podejrzany o powiązania z siatką szmuglerów ludzi (zresztą słuszne - bo przestępca załatwił mu wizę) wychodzi na wolność?
3. Komiczna śmierć policjanta - szkoda, że nie przewrócił się na skórce od banana.
4. Policja miała sprawdzić męża, jego loty itd. Nie zrobili tego, że nie wiedzieli, że przyleciał wcześniej?
5. Nagrania z kamer - cały szereg bzdur.
- jest nagranie z przed budynku, gdzie widać jak policjant odwozi dziewczynę i nie ma potem dowodu na to, że zabrał ją nad zatokę. Zresztą po co miałby ją tam zabierać, żeby ją nastraszyć, że jak wygada jego nieskuteczny podryw to ją zabije? Czy po to żeby ją zabić, bo nie wyszedł mu podryw?!
- jest nagranie jak dziewczyna wysiada z auta, ale męża gł. bohaterki już tam nie ma, jak z nią rozmawia lub jak stoi i godzinami czeka przed budynkiem?!
- nagranie znad zatoki - nie rozpoznali gościa, bo co, stał tyłem?! I to był publiczny monitoring - nie przeszukali go wcześniej, to jedyna kamera, facet się nie kręcił, że nie można było rozpoznać jednego od drugiego?

Mniejszych głupot już nie wspomnę. Znak produkcja netflix traktuję już nie jako ostrzeżenie o możliwym braku logiki w filmie, ale jako zapewnienie o jej braku.