Spoiler!
Jak widzę spór o to, czy Ted był chory, czy nie prędko się nie skończy, jednak dla mnie odpowiedź jest jedna; był. Co mnie o tym przekonało? Oczywiście ostatnia scena, w której udaje nawrót swojej choroby tylko po to, by oddać się zabiegowi lobotomii, czyli zapomnieć o swoich traumach..
Jest jednak jeszcze jedna scena, która powinna rozwiać wszystkie wątpliwości, a której chyba nikt nie wziął jeszcze pod uwagę:
Podczas przesłuchania kobiety oskarżonej o zabójstwo męża, ta prosi Chucka, by przyniósł jej wodę, kiedy to robi, ta korzysta z sytuacji i pisze Tedowi "Run!" Jak dla mnie interpretacja jest prosta. Kobieta kojarzy Teda, zapewne ze szpitalnego spacerniaka. Wie również, że Chuck jest tak na prawdę lekarzem, widząc, na jaką szopkę pokusiły się władze placówki względem Teda, sugeruje mu, że powinien wykorzystać sytuację i uciekać. Chwilę wcześniej Ted każe jej opowiedzieć o dr. Sheehanie, kobieta czuje się skrępowana, co chwilę ogląda się na Chucka, a o samym doktorze mówi w samych superlatywach, zapytana o Andrew Laeddisa, mówi, że nigdy go nie widziała, po czym odchodzi, bliska płaczu...
Oprócz tego podobny motyw przewija się w innych scenach. Kiedy Ted wchodzi do szpitala - obozu, jeden z pacjentów śmieje się i macha ręką na przywitanie, kolejna pacjentka pokazuje gest milczenia, pewnie dla tego, że nie umie trzymać języka za zębami, a to właśnie kazali jej robić lekarze. Podczas przesłuchania pielęgniarek, jedna z nich opowiada o dr. Sheehanie, następuje wtedy podejrzana wymiana spojrzeń z Chuckiem, który, jak wiadomo, był lekarzem, o którym mowa. Ponadto wszyscy są zażenowani i z irytowani, jakby całe przedstawienie wydawało się nie warte świeczki.
Inne sceny podkreślające fakt, że to Ted jest chorym zbiegiem, to seria retrospekcji, w których rozmawia ze swoją córką (dla czego mnie nie uratowałeś? Próbowałem, ale przyszedłem za późno.), oprócz tego scena w której Ted odwiedza posiedzenie lekarzy, a Max von Sydow stwierdza, że "to śmieszne, co on tu robi?".
Sam zaś fakt przypłynięcia Teda na wyspę można wytłumaczyć... mgłą... równie dobrze mogli wypłynąć z wyspy, błąkać się po zatoce, po czym wrócić się do portu...
W tej sytuacji nikt już nie powinien mieć wątpliwości...
Zapraszam do obejrzenia filmu OPOWIEŚC O DWOCH SIOSTRACH,ta sama tematyka świetny film bijący na głowe wyspe tajemnic
@kejson jestes takim ignorantem, że głowa mała ;] gro osób ci tłumaczy że nigdzie nie jest powiedziane ze lekarz definitywnie go skazał na zabieg lobotomi, tak na prawde DiCaprio mogł wstać i iśc do kibla, film sie konczy 10 sek. później i nigdzie nie jest powiedziane co się dalej dzieje z głownym bohaterem, a jeśli już domysły ludzi na forum są dużo logiczniejsze niż twoje wywody
kejson zachowuje sie na tym forum jak wlasnie "boss" caly czas walkuje te swoje smieszne domysly jak zacieta plyata a wy w kolko probujecie go nawrocic na dobra droge ;P
Osobiście skłaniam się ku wersji, że Ted był chory psychicznie i wszystko było z góry ukartowne, terapia miała uświadomic mu, że zabił swoją żonę i wylądował na leczeniu w psychiatryku.
Jednak dziwi mnie fakt (któś już wczesniej o tym pisał), że mimo iż zabił w afekcie żonę- potrójną matkobójczynię i z pewnościa by się wybronił to został "zesłany" do psychiatryka dla najniebezpeiczniejszych świrów w kraju. To trochę naciagane i sprzeczne.
A scena, która ma być dowdem dla tych, którzy wierzą w teorię, iż Ted nie był chory tylko naprawdę przyjechał jako szeryf wyjaśnić sprawę nielegalnych eksperymentów, jest mocno naciągana. Chodzi mianowicie o scene w jasksini z tą uciekineirką-psychiatrą. Mianowicie ile czasu sie ukrywała?? Długo przeciez nie mogła tak egzystować, bez jedzenia, wody przecież w filmie by było pokazane jak strażnicy i personel jej szuka. W końcu by wpadła-zabrakłoby jej bezpiecznych kryjówek. Dlatego to dowodzi, że ta scena oraz 3/4 filmu to tylko zwidy i urojenia Teda.
Aha i jeszcze ostatnia scena przeczy teorii, iz Ted nie był chory. Mianowicie jeżeli byłby zdrowy, to po kiego grzyba oddałby się dobrowolnie w ręce lekarzy i skazał na lobotomię?? Byłby wtedy warzywem i sprawa ujawnienia eksperymentów w szpitalu by się rypła. Przecież pewnie nawet by już nie opuscił wyspy do końca zycia a jesli nawet, to nikt by już mu nie uwierzył-byłby przeciez wrakiem czlowieka, warzywem.
Ogólnie film b. dobry, tematycznie bardzo pdobny do "Tożsamości" z J. Cusackiem.;)