Liczyłam na lepszy film. Muzycznie bardzo ograniczony a można było wykorzystać potencjał. Historia taka sobie,trochę humoru ale generalnie drugi raz nie obejrzę :)
Zapowiada się dobrze, na dłuższą metę jednak męczący i przydługi.
Nie wiem czy tylko Lily James mnie irytowała?
Bardzo mnie zaciekawił ten film, tym bardziej że moje 2 ulubione zespoły to właśnie The Beatles i Queen. Biorąc pod uwagę, że całkiem niedawno powstał film biograficzny o tym drugim, a w tym roku ma wyjść "Yesterday" i film o Johnie Eltonie (od współtwórcy "Bohemian Rhapsody"!), to czuję się jakbym była w muzycznym...
Mając do dyspozycji dwóch żyjących Beatlesów wybrali martwego od 40 lat do zagrania w filmie... Czy to miało mieć jakiś głębszy sens? Bo nie miało żadnego
typowy one-trick-pony scenarzysty bardziej niż reżysera, który swój blowminderowy język skojarzeniowy ze startu rozmienia na filmowy ekwiwalent audycji lata z radiem
Film jest super, ale ja w innym temacie.
Jest tam scena, która odbywa się w moskiewskim klubie, który jest wystylizowany na okres komunizmu. Międzynarodowa gwiazda, Ed Sheeran prowadzi tam rozmowę z tym drugim bohaterem na tle sierpa i młota. Nie wiem, czy taki klub faktycznie istnieje, ale zastanawia mnie brak...
Nie bardzo kupuję zagranie, że piosenki The Beatles "obroniły" by się w dzisiejszych czasach. Szeroko rozumiana muzyka popularna bardzo się rozwinęła i wydaje mi się, że obecnie te naiwnie brzmiące pioseneczki by nie miały racji bytu, a już na pewno w tych aranżacjach co w filmie. Twórcom zabrakło koncepcji jak...
Szkoda że nie wybrał Oasis z nieistniejących zespołów. Po za tytułową piosenką reszta, szczególnie w jego wykonaniu z samą gitarą czy pianinem były mocno przeciętne i nie wybiłby się z nimi i dalej grał po knajpach. Dla mnie z perspektywy czasu utwory Beatelsów obecnie są słabe. Wiem że to kwestia gustu ale nawet w tym...
więcej
Nie przekonał mnie ten film do niczego. Ogladalam z musu. Od początku nudny. Główny bohater wiecznie skrzywiony bez entuzjazmu.
Ogólnie strata czasu.
W dzisiejszych czasach nikt by takich kawałków nie słuchał... może kilka... To było dobre w 60 latach, a że nadal sluchamy to zasługa potęgi tego zespołu oraz całej tej otoczki wypracowanej przez lata.
Ps. Wiecie kto ma prawa autorskie do ich piosenek warte już chyba z dwa miliardy dolarów... (?) A Michael Jackson!...