Nie bardzo wiem, jak nazwać tę filmową całość, mimo wszystko jest to drugi po Świątyni Czerwonego Lotosu filmu z Xiaowu, jako głównym bohaterem. Dostajemy tu rozwinięcie fabularne poprzedniej części, więc oglądanie filmu bez znajomości pierwszego epizodu, jest pozbawione sensu. Nie będę zdradzać fabuły, bo znalazłoby się tu masę spoilerów dotyczących Świątyni. Z tego powodu daruje sobie opis.

Czy różni się to czymś od pierwszej części? Trochę tak, a trochę nie. Nadal jest to strasznie głupie, naiwne, niedorzeczne, przerysowane, patetyczne i śmieszne. Z drugiej strony jest ciekawsze, żywsze i zgrabniejsze od pierwszego filmu. Mniej tu dłużyzn w postaci wprowadzających dialogów, więcej akcji z samą walką. Sama akcja rozwija się nieźle i zwięźle, jest lepsza od Świątyni Czerwonego Lotosu. Mimo wszystko jest to film na podobnym poziomie, jeśli chodzi o jakość czysto techniczną, stąd wystawiam mu takąż samą ocenę, 5/10, twierdząc jednak, że jest Twin Swords jest lepszym dziełem, jeśli chodzi o ogół. Oglądać tylko po zaznajomieniu się z poprzednim filmem!

PS. Zwróćcie uwagę na to, jak skaczą wszyscy ludzie w filmie. Niesamowita głupota i niedorzeczność, a z drugiej strony coś, co wywołuje pozytywny uśmiech na twarzy. Rewelacja