remake zupełnie nieudany. radze obejrzeć oryginal.
Nie mam porównania, ale ten film akurat wyjątkowo mnie zmęczył.
Ze wszystkich postaci, najbardziej męczący był oczywiście sierżant Troy.
Czyli to po prostu ponowna adaptacja tego samego materiału źródłowego. Film mi się podobał chociaż spodziewałam się czegoś lepszego, czegoś mi tutaj brakuje...trochę dynamiki, energii ale może o to tutaj chodziło i w tym tkwi magia tego filmu:)
Brakowało mi jakiejś naprawdę interesującej postaci. Tyle.
Dialogi męczące, irytujące, bardzo przewidywalne.
Ufff, cieszę się, że ktoś oprócz mnie też to zauważył.
Te dialogi były niesłychanie irytujące, co chwilę się powtarzały, poza tym prawdziwi ludzie po prostu tak nie rozmawiają. Przy każdej rozmowie naszej głównej bohaterki z którymś z jej adoratorów miałam ochotę sobie strzelić w łeb. Dawno w żadnym filmie nie spotkałam się z tak sztucznymi relacjami bohaterów.